Wszyscy kochali księżną Dianę. Traktowała każdego tak samo i nie czuła się lepsza od kogokolwiek. Jednak nie do końca była szczęśliwa w małżeństwie. Cierpiała na depresję i bulimię oraz okaleczała się.
Straciła tytuł „Królewskiej Wysokości” rozwodząc się po 15 latach z Karolem i postanowiła poświęcić się działalności charytatywnej. W młodości jednak prowadziła zwykłe życie mimo, że pochodziła z zamożnej rodziny.
W 1980 roku pewna bizneswoman w Londynie potrzebowała niani dla swojego syna Patricka. Dała ogłoszenie do agencji pracy. Okazało się, że 18-letnia dziewczyna, Diana Spencer, niemal od zaraz jest w stanie podjąć się tej pracy. Po rozmowie kwalifikacyjnej kobieta postanowiła zatrudnić Dianę za 5 dolarów za godzinę. Diana mimo, że mogła mieć wszystko, nie narzekała na taką kwotę i z chęcią przyjęła pracę.
Nie tylko opiekowała się chłopcem, ale także była zobowiązana wykonywać typowe domowe zadania. Wykonywała je z zapałem i nigdy nie miała problemu z tym mimo, że była arystokratką. Pewnego dnia pani Robertson znalazła wyciąg z banku, który należał do młodej dziewczyny. Kobieta pracowała w finansach, a więc postanowiła dowiedzieć się nieco o Dianie.
Odkryła, że zatrudniła angielską arystokratkę, Lady Dianę Spencer. Po wyznaniu dziewczynie swojego odkrycia, nastolatka nic na to nie zareagowała. Zapytała się tylko czy ma wyjść na spacer z Patrickiem. Od tamtej pory nie poruszały tego tematu. Robertson po jakimś czasie dowiedziała się, że Diana spotykała się z księciem Karolem.
Tuż po tym, Diana poinformowała Robertson, że musi wyjechać. Jej była pracodawczyni długo nie słyszała o dziewczynie. Dzień oświadczyn był dniem, kiedy po raz kolejny usłyszała o Dianie. Kobiety podobno odnowiły kontakt i przez następne 16 lat korespondowały ze sobą.
Diana zmarła w wypadku samochodowym w Paryżu, 1997 roku. Na pogrzebie jednym z najsmutniejszych żałobników była właśnie Mary Robertson.