Dlaczego pozostawił kursantkę w aucie na przejeździe kolejowym? Egzaminator wyznał prawdę

Większość z nas kojarzy tragiczny wypadek na przejeździe kolejowym, który miał miejsce niedawno w Szaflarach. 18-letnia dziewczyna zdawała właśnie egzamin na prawo jazdy. Kiedy kursantka wjechała na przejazd kolejowy zgasł jej silnik. Po kilku sekundach egzaminator uciekł z pojazdu, jednak dziewczyna została. Pociąg uderzył w samochód i młoda kursantka niestety tego nie przeżyła.

Wypadek, a przede wszystkim fakt, że egzaminator opuścił pojazd i zostawił w środku kursantkę wzbudził wiele kontrowersji. Opinia publiczna była podzielona. Jedni uważali, że egzaminator nie zrobił wszystkiego co mógł, aby uratować kursantkę, która przecież dopiero co zdawała egzamin, więc była o wiele mniej doświadczonym kierowcą. Inni twierdzą jednak, że gdyby egzaminator nie uciekł z samochodu, oboje by zginęli.

Egzaminator przyznał, dlaczego nie został i nie pomógł kobiecie

W opublikowanym niedawno materiale TVN Uwaga! Świadkowie zeznali, że egzaminator nie był wstrząśnięty, a raczej obojętny, obserwując całe zdarzenie. Wiele wskazuje jednak, że mógł być w szoku, dlatego tak się zachowywał. Dziennikarze TVN dotarli jednak to bardziej niepokojącej informacji.

Egzaminator miał zeznać, że wydał kursantce polecenie natychmiastowego opuszczenia pojazdu. Ta natomiast miała się do niego nie zastosować. Nagrania z kamer obecnych w pojeździe dowodzą jednak, że taka sytuacja nie miała miejsca. Z nagrań nie wynika, żeby egzaminator kazał dziewczynie wysiąść.

Jeden z naocznych świadków całego zdarzenia wyznał również, że kiedy egzaminator został zapytany przez strażaka o to, dlaczego nie udzielił dziewczynie pomocy, odpowiedział: „a co, też miałem zginąć?” Trzeba przyznać, że są to mocne słowa. Jednak z drugiej strony prawdopodobnie tak właśnie by się stało, gdyby mężczyzna się zawahał i nie wyszedł.

Egzaminatorowi grozi kara

Mężczyzna ma postawione zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Za te zarzuty może on dostać wyrok od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia. Szczegóły i potencjalną winę egzaminatora określi jednak sąd, dlatego do tego czasu warto wstrzymać się z oskarżeniami.

+

Zobacz nagranie:


Udostępnij: