Shannen Doherty walczy o życie: "Postawili na mnie krzyżyk, ale nie jestem gotowa na odejście".

Shannen Doherty gwiazda popularnego w latach 90. serialu "Beverly Hills, 90210" od kilku lat walczy z rakiem piersi. Nowotwór jest w zaawansowanym czwartym stadium, lecz aktorka mówi: „Inni postawili już na mnie krzyżyk, ale nie jestem gotowa na odejście".

Słynna aktorka walczy z rakiem piersi

Shannen Doherty gwiazda popularnego w latach 90. serialu "Beverly Hills, 90210", od kilku lat walczy z rakiem piersi. W 2015 roku, 45-letnia wówczas aktorka poinformowała publicznie, że zdiagnozowano u niej nowotwór. Od tej pory z całych sił walczy z chorobą, podjęła natychmiastowe leczenie i poddała się kilku operacjom, w tym podwójnej mastektomii. Niestety obecnie nowotwór jest już w zaawansowanym czwartym stadium.

Swoje zmagania z rakiem opisuje w mediach społecznościowych

Swoją walkę z nowotworem aktora dokumentowała od początku w mediach społecznościowych, by jak sama mówi, by dać siłę tym, którzy tracą nadzieję na pokonanie nowotworu. Jej nagrania i zdjęcia, na których uwieczni swoją walkę, w tym przebieg chemioterapii czy sytuację, gdy ze łzami goli głowę na łyso, poruszyły tysiące fanów na całym świecie…

Podjęła na nowo walkę z nowotworem

Aktorka w 2017 roku poinformowała, że rak jest w remisji. Powróciła nawet na plan filmowy i rozpoczęła pracę nad kontynuacją popularnego serialu, który nazwano "BH 902010". Pojawiała się na konferencjach prasowych, czerwonym dywanie, tryskała optymizmem i energią.

Niestety zaledwie dwa lata po tej pozytywnej wiadomości, okazało się, że rak powrócił. W programie ABC News "Good Morning America" ujawniła:

Mam czwarte, ostatnie stadium nowotworu. Mój rak powrócił.

Jednocześnie dodała, że podejmuje na nowo walkę z chorobą:

Są rzeczy, które muszę powiedzieć mamie. Chcę, żeby mój mąż wiedział, ile dla mnie znaczy. Inni postawili na mnie krzyżyk, ale nie jestem gotowa na odejście.

Shannen Doherty: „nie jestem gotowa na odejście”

Shannen Doherty w osobistym wywiadzie wyznała, dlaczego m.in. zdecydowała się publicznie powiedzieć i nawrocie choroby:

Myślałam, że jak wreszcie powiem o tym głośno i będę pracować po te 16 godzin dziennie, ludzie to zobaczą i powiedzą sobie: Boże, ona i inne osoby w czwartym stadium mogą pracować! Nasze życie nie kończy się w momencie, w którym poznajemy diagnozę. Wciąż mamy wiele spraw do zrobienia. Cały czas walczę, żeby pozostać żywą.

Udostępnij: