Pamiętaj, by nie mówić swojej córce tych pięciu rzeczy. Pokaż jej, jak sile potrafią być kobiety.

Co najcenniejszego można otrzymać od swojej mamy? Siłę. I choć zabrzmi to jak banał, ta siła bierze się z tego, na ile naszym córkom pozwolimy być silne. Tylko poczucie akceptacji i wsparcie, pomaga nam ukształtować wiarę we własne siły. Przestrzeń do podejmowania własnych decyzji i próbowania życia, pozwoli nam mądrze wybierać i swoim wyborom ufać. Jeśli dziś, nasza córeczka nie dostanie tego cennego prezentu, już jutro, jako młoda kobieta, będzie wątpić... najczęściej w siebie.

1. „Nie wiesz, co jest dla ciebie dobre (najlepsze)”

To szalenie trudne, choć jest tak oczywiste. Jak chronić nasze dziecko, a jednocześnie nie odbierać mu samodzielności, poczucia własnej wartości i dumy z tego? Jak nauczyć je stawiać granice? I jak w tym wszystkim pokazać mu, że jego decyzje, marzenia i wybory są ważne, znaczące?

Na usta pewnie ciśnie się nam to, co powtarzaliśmy, gdy się urodziła, a inni wchodzili w nasze życie z buciorami: „jestem mamą, wiem, co najlepsze dla mojego dziecka”. I chcę tego najlepszego, bo kocham je idealną, matczyną miłością. A jednak od chwili, gdy nasze dziecko zaczyna świadomie chłonąć z każdym dniem świat, wreszcie komunikuje, czego pragnie – to „wiem” nie jest już najważniejsze. Pewnego dnia przed każdą z nas stanie nie dziecko wymagające naszej obecności w każdej minucie życia, a dziewczynka, dziewczyna, wreszcie młoda kobieta. I jedną z najcenniejszych rzeczy jakie możemy jej dać, to odpowiednio dużo miejsca, by być.

Nie uczmy naszych córek, że nie mogą o sobie decydować. Nie uczmy, że ich głos się nie liczy. Nie demonstrujmy niechcący, przez nieuwagę, że ich zdanie jest światu obojętne.

2. „Dziewczynki tak nie robią”


Walczymy o równość, o równe płace, parytety. Głośno protestujemy, gdy ktoś sprowadza kobiety do roli obiektów seksualnych, roli prokreacyjnej czy wręcz własności. A z taką łatwością powielamy stereotypy wobec naszych dzieci. Każdy stereotyp jest zły. Każdy piętnuje i buduje głęboko w podświadomości złudne przekonania.

Ileż razy wypsnęło nam się:
• że dziewczynkom, czegoś nie wypada,
• że to męski sport,
• „rzuca, jak baba”,
• „a bo chłopaki tak mają”...

Przykłady można by mnożyć. W większości przypadków nie ma w nas złej woli, to zakorzenione bardzo głęboko przyzwyczajenie. Powtarzane od pokoleń frazesy czy zwroty, nad których znaczeniem nigdy głęboko się nie zastanowiliśmy. Ilu kobietom mówiono, że nie dla nich są uniwersytety, matematyka, fizyka, chemia... Jak wiele z nich, na szczęście, nie posłuchało?

3. „Nie bujaj w obłokach”


„Taka artystka”. „Z tego nie będzie pieniędzy”. „Będziesz rowy kopać”... Brzmi znajomo? Słyszeliśmy to setki razy, kiedy sami byliśmy dziećmi. Czasem walczyliśmy, ale częściej w końcu musieliśmy ustąpić. I choć rodzice chcieli nas z całego serca uchronić od rozczarowania życiem, przygotować do tego, co czeka na nas w dorosłości, to dziś w tej dorosłości te słowa odnajdujemy tuż za rogiem lub w lustrze.

Co widzimy? Księgową, która chciała być malarką. Lekarza, który marzył, by zostać weterynarzem. Prawniczkę, która chciała piec torty.

Oklepane? A co z tymi wszystkimi marzeniami, o których nigdy nie ośmielimy się pomyśleć na poważnie?

Własna firma? Gdzie, ja? Bujanie w obłokach, nie dam rady, nie potrafię.

Dobra miłość? Tylko w bajkach, przecież powinno wystarczyć, że nie bije i w ogóle jest.

Nauczmy nasze córki, że marzenia są piękne i potrzebne. Pamiętajmy też im powiedzieć, że trzeba im pomóc, bo same się nie spełniają.

4. „Zbyt wiele oczekujesz”

Bierz, jak leci. Co? Wszystko: miłość, pracę, szczęście i przyjaciół. Nie licz, że zasługujesz na coś więcej, nie jesteś wyjątkowa... – czy tego chcesz ją nauczyć? A może znacznie lepiej powiedzieć, że w pewnych częściach naszego życia nie ma miejsca na kompromisy. Że zasługuje na najlepszą miłość i najlepszych przyjaciół. I że inni też na to zasługują. Niech nie bierze „jak leci”.

Naucz swoją córkę odróżniania toksycznych relacji od dobrych. Naucz ją, jak nie uzależniać się emocjonalnie od innych. Czy może być lepsza recepta na szczęście? Naucz ją wdzięczności, a nie braku oczekiwań wobec życia, ludzi i siebie.

5. „Kobiety nie zajmują się takimi sprawami”

Jeszcze nie tak dawno nie do pomyślenia było, że kobieta może głosować, prowadzić samochód, rządzić krajem... Dziś bez przeszkód mogą tańczyć w balecie lub prowadzić ciężarówkę. Choć czasem wydaje się nam to niewinne, nie wzmacniajmy w naszych dzieciach przekonania, że płeć jest ograniczeniem. Dzieci nie widzą w niej żadnej przeszkody – to my im konsekwentnie je wskazujemy.

Powodów, by sięgnąć po Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek jest dokładnie dwieście – bo tyle historii silnych, wspaniałych i utalentowanych kobiet znajdziecie w tych książkach. Każda z nich pokazuje, że przeszkody na drodze najczęściej stawiamy sobie sami... Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek to książki na miarę naszych czasów. Czasów,
które jeszcze gdzieniegdzie próbują o kobietach zapomnieć. My natomiast zawsze pamiętajmy, skąd bierze się nasza siła i jak wiele z niej przekazały nam w życiu inne kobiety.

Udostępnij: