"Afera woreczkowa" w Rossmannie: Sieć już się tłumaczy

Ostatnia promocja w sieci drogerii Rossmann wywołała niemałe zamieszanie wśród klientów. Chociaż tego typu akcje zwykle przyciągają tłumy, to tym razem skala reakcji przerosła wszelkie oczekiwania. Słyszeliście o aferze, która już zyskała miano "afery woreczkowej"?

Promocja w Rossmannie

Wszystko zaczęło się od promocji, w której Rossmann oferował swoim klientom specjalne woreczki z niespodziankami. Aby je zdobyć, wystarczyło kupić produkty oznaczone specjalnym logo i pokazać w kasie aplikację sklepu.

Każdy, kto zrobił zakupy w drogerii i wybrał kosmetyk z etykietą "Wyjątkowy Produkt", miał szansę na mały bonus przy kasie- beauty bag, czyli woreczek wypełniony darmowymi, losowo dobieranymi upominkami. Cała akcja ruszyła 18 stycznia i planowo miała trwać aż do końca miesiąca. Jednak zaskakująco szybko okazało się, że te atrakcyjne dodatki rozeszły się niczym ciepłe bułeczki, kończąc promocję znacznie wcześniej niż przewidywano.

Woreczki zawierały różne gadżety i kosmetyki, między innymi różową opaskę, masażer do twarzy oraz losowo wybrany kosmetyk. Brzmi nieźle, prawda? Jednak to, co miało być miłym dodatkiem do zakupów, szybko przerodziło się w powód do niezadowolenia.

Kontrowersje wokół promocji w Rossmannie

Kluczowym punktem sporu okazał się brak jasno określonych zasad promocji. Klienci szybko zauważyli, że za każdy zakupiony produkt z promocji można otrzymać nowy woreczek. To spowodowało, że niektórzy zaczęli masowo kupować najtańsze produkty, by zgromadzić jak najwięcej prezentów, które co ciekawe, następnie co niektórzy sprzedawali w internecie.

Liczba produktów była ograniczona, podobnie jak czas jej trwania, jednak warto zauważyć, że produkty skończyły się znacznie szybciej. W związku z tym, że zabrakło limitu na liczbę prezentów na jednego klienta, frustracja wśród niektórych klientów popularniej drogerii sięgnęła zenitu, Wiele osób wyraziło swoje niezadowolenie, zarzucając sieci, że nie przemyślała zasad promocji i tym samym, pozwoliła na takie nadużycia.

Rossmann wydał oświadczenie. Tłumaczy się z promocji

W obliczu rosnących pretensji, Rossmann zdecydował się wydać oficjalne oświadczenie, w którym wyjaśniono, że przygotowano 200 tys. woreczków, a celem akcji była promocja różnych produktów.

W przesłanym do Onetu komunikacie napisano:

Promocja miała na celu promować różnorodne produkty. Przygotowaliśmy 200 tys. woreczków. Nie ustaliliśmy limitu prezentów, ponieważ naszym celem była promocja Wyjątkowych Produktów.

Dodatkowo Rossmann podkreślił, że promocja miała trwać do wyczerpania zapasów woreczków i na razie nie planuje jej przedłużenia.

Co myślicie o "aferze woreczkowej". Udało się Wam załapać na któryś z produktów, które oferował w prezencie klientom Rossmann?

Zdjęcie "Afera woreczkowa" w Rossmannie: Sieć już się tłumaczy #1

Udostępnij: