Zastanawialiście się kiedyś, kim są tak naprawdę "ankietowani" z Familiady? Karol Strasburger wszystko wyjawił. Możecie się nieźle zaskoczyć.
"Familiada", prowadzona przez Karola Strasburgera, to jeden z najdłużej emitowanych programów telewizyjnych w Polsce. Od pierwszej emisji w latach 90., program zyskał status kultowej rozrywki, przyciągając przed ekrany całe rodziny, które z zaciekawieniem śledzą zmagania uczestników.
Program "Familiada" opiera się na prostym, ale wciągającym formacie. Dwie drużyny, zazwyczaj składające się z członków jednej rodziny lub grupy przyjaciół, rywalizują ze sobą, odpowiadając na pytania oparte na odpowiedziach "ankietowanych". Te pytania mogą dotyczyć różnorodnych tematów, od codziennego życia, przez kulturę czy kulinaria. Drużyny zdobywają punkty za odgadnięcie odpowiedzi, które najczęściej padały wśród ankietowanych. Gra toczy się do momentu, gdy jedna z drużyn osiągnie 300 punktów, co pozwala jej przejść do finałowej rundy, gdzie drużyna walczyć może o nagrodę główną.
Kim są "ankietowani" z "Familiady"?
Wokół postaci tajemniczych "ankietowanych", na podstawie których odpowiedzi tworzone są pytania w "Familiadzie", narosło wiele spekulacji i teorii. Niektórzy sugerowali, że mogą to być fikcyjne postacie lub nawet że odpowiedzi generuje sztuczna inteligencja. Jednakże, Karol Strasburger postanowił rozwiać te wątpliwości, ujawniając prawdę o źródle tych odpowiedzi podczas rozmowy dla Kanału Zero.
Okazuje się, że "ankietowani" to rzeczywiście prawdziwi ludzie, którzy dobrowolnie biorą udział w ankiecie. Pierwsza grupa to osoby, które zgłaszają się do udziału w ankiecie i odpowiedzi udzielają osobiście, podczas wizyt przedstawicieli programu. Druga grupa to uczestnicy internetowi, którzy pytania otrzymują drogą elektroniczną.
To jest taki niby tajemniczy temat. Wśród ankieterów są ci, którzy się zgłaszają, rodziny. Nasi ludzie jadą w teren i zbierają ludzi, którzy się zgłosili. Wśród nich przeprowadzane są ankiety - rodzina się zgłasza, dostaje pytania i odpowiada. To jest jedna grupa. Druga grupa jest bardzo szeroką grupą internetową i oni pytania dostają przez internet.
Karol Strasburger w rozmowie wyjaśniał również, że jako prowadzący, nie angażuje się bezpośrednio w proces zbierania odpowiedzi.
Kompletnie mnie to nie interesuje. Ja nie jestem od tego. Próbuję nie wchodzić w założenia w sprawy, które mnie nie dotyczą. Ja przekazuję wiedzę, która jest wiedzą regulaminową. Wiem, że to się dzieje. Ja dostaję ludzi, pytania i ankiety. To jest wszytko, co ja dostaję. Nie wdaję się w żadne "a skąd ci ludzie się wzięli, a czemu oni są tacy a nie inni". To byłoby za dużo. Byłoby to nieuczciwe, gdybym wchodził w jakąś prywatną sprawę czegoś, co jest poza studiem. To mnie nie dotyczy. Ja mam program do prowadzenia, mam ludzi i tyle.
Jego rola sprowadza się głównie do prowadzenia programu i zarządzania dynamiką między uczestnikami. Jak podkreśli, chociaż często zna odpowiedzi, które są najczęściej wybierane, to w trakcie programu nie raz nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji.
Mniej więcej wiem, jakie padają odpowiedzi te najwyżej punktowane. Ale nie mam tego w trakcie gry. Niektóre rzeczy mnie zaskakują - dodał Strasburger
Zobacz także: Wpadka w „Familiadzie”: To z pewnością przejdzie do historii