Kryzys paliwowy wzbudza obawy i pytania dotyczące przyszłości cen paliw po nadchodzących wyborach. Czym możemy się spodziewać?
Kryzys paliwowy! Jakie zmiany w cenach czekają nas po wyborach?
Opozycja oskarża rząd o sztuczne zaniżanie cen paliwa na stacjach Orlenu, co doprowadziło do kryzysu paliwowego w Polsce. Joanna Mucha z Trzeciej Drogi, w wywiadzie dla Radia ZET, ostrzega, że brak równowagi w tej sytuacji może przynieść długotrwałe skutki, które będą odczuwane przez wiele miesięcy, a może i lat.
Z drugiej strony, Marcin Horała z partii PiS zapewnia, że po wyborach benzyna nie osiągnie kosztów rzędu 7 złotych za litr. Nazwał to absurdem, podkreślając swoje niezgadzanie się z takim scenariuszem.
Spór ten odzwierciedla napiętą sytuację na rynku paliw w Polsce oraz różnice zdań między partiami politycznymi odnośnie sposobu zarządzania kryzysem. Obywatele pozostają w oczekiwaniu na stabilizację cen paliwa, z nadzieją na rozwiązanie tej sytuacji w przyszłości.
Joanna Mucha z Trzeciej Drogi, występując w programie "7. Dzień Tygodnia" na antenie Radia ZET, oskarżyła rządzących o manipulowanie cenami paliwa w sposób wybiórczy, co doprowadziło do niedoboru tego surowca na rynku.
„Naruszono rezerwy paliwa, co jest niebezpieczne”- mówi Joanna Mucha
W trakcie swojego wystąpienia przywołała przykład Węgier. Zdaniem ekspertów, przed tamtejszymi wyborami celowo zaniżano ceny paliwa, co stało się obiektem jej krytyki w kontekście manipulacji cenami paliwa przez rządzących.
„Na Węgrzech ceny paliw wzrosły 20-30 procent po wyborach. Myślę, że możemy się spodziewać tego samego. Będziemy z tego braku równowagi wychodzili przez długie miesiące albo lata” – mówiła w swoim wystąpieniu Joanna
Brak paliwa na stacjach Orlenu
Pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, Marcin Horała z partii PiS, odnosząc się do braków paliwa na stacjach Orlenu, odpowiedział, że "celebryci i politycy" ponoszą za to odpowiedzialność.
„Straszą, że nie ma paliwa na stacjach, wytwarza się coraz większy popyt i zaczyna brakować paliwa” - stwierdził
Prowadzący Andrzej Stankiewicz zapytał Marcina Horałę, czy po wyborach cena benzyny wyniesie 7 złotych.
"Nie, oczywiście że nie. To jest absurd"- stwierdził Horała.