Pomimo tego, że przyjaźń z kimś, do kogo coś czujemy jest czasami trudna, to właśnie takie początki ma większość związków zbadanych przez profesora Stinsona. Udowadniają to badania opublikowane w „Social Psychological and Personality Science”.
Badania przeprowadzono na grupie prawie 2000 studentów i dorosłych. Aż 68% przyznało, że ich obecny związek zaczynał się od... przyjaźni! Ciekawostką jest, że największy procent związków zrodzonych z przyjaźni był wśród osób najmłodszych oraz społeczności LGBT - aż 85%. Analizowano również informacje pod kątem poziomu wykształcenia lub przynależności etnicznej, jednak tutaj nie stwierdzono korelacji.
Wśród badanych studentów najczęściej relacja przyjacielska trwała rok, do dwóch lat, zanim przerodziła się w związek. Ponadto zdecydowana większość ankietowanych stwierdziła, że na początku koleżeństwa zupełnie nie brali pod uwagę związku z drugą osobą! To pokazuje, że nawet najczystsze koleżeństwo może po czasie przerodzić się w coś więcej.
Połowa badanych stwierdziła, że rozpoczęcie związku od przyjaźni jest ich preferowanym sposobem na rozwijanie romantycznego związku. Poprzez ten wniosek przyjaźń zdecydowanie przewyższyła inne formy poznawania swojej drugiej połówki - na imprezie lub przez Internet.
Autor badań - profesor Stinson - twierdzi, że wielu z nas rozważa związek i przyjaźń jako dwa zupełnie inne typy relacji, które zaspokajają różne potrzeby.
Nasze badania sugerują, że granica między przyjaźnią a romansem jest niewyraźna i myślę, że zmusza nas to do przemyślenia naszych założeń na temat tego, co składa się na dobrą przyjaźń, ale także na dobry związek romantyczny – mówi Stinson.
NB