Naukowcy odkryli "godzinę śmierci". Ta pora dnia jest najgroźniejsza

Choć rzadko o niej mówimy, śmierć jest doświadczeniem, które spotka każdego człowieka. Budzi lęk i smutek, ale od wieków również ciekawość – czy da się przewidzieć, kiedy nadejdzie nasz czas? Naukowcy z Harvard Medical School postanowili spojrzeć na to zagadnienie z perspektywy biologii i genetyki. Wyniki ich badań pokazują, że moment odejścia może być ściśle związany z rytmem dobowym, a nawet zapisany w naszym DNA.

Nie ma nic bardziej pewnego niż to, że każdy z nas kiedyś opuści ten świat. Choć to myśl smutna, naukowcy starają się pokazać, że nawet w ostatnich chwilach naszego życia działa pewien biologiczny porządek. Zespół badaczy z Harvard Medical School doszedł do wniosku, że moment odejścia nie jest przypadkowy, a w dużej mierze zapisany w naszym DNA.

Genetyczny zegar śmierci

Uczonym udało się wskazać, że godzina, o której najczęściej następuje zgon, wiąże się z rytmami dobowymi, które regulują funkcjonowanie organizmu od pierwszych dni życia aż po jego kres. Badania przeprowadzono wśród ponad 1200 seniorów, którzy zgodzili się na analizę swoich mózgów po śmierci. Początkowo eksperyment miał służyć poznaniu mechanizmów chorób takich jak Parkinson czy Alzheimer, jednak przy okazji wyszło na jaw coś więcej.

Specjaliści odkryli, że w pobliżu jednego z genów znajduje się pojedynczy nukleotyd, który determinuje, czy jesteśmy „rannym ptaszkiem”, czy „nocnym markiem”. To, jak nasz organizm reaguje na cykl dnia i nocy, wpływa także na to, kiedy najczęściej przychodzi śmierć.

Jak wyjaśnia dr Clifford Saper:

Praktycznie wszystkie procesy fizjologiczne mają rytm dobowy, co oznacza, że zachodzą głównie w określonych porach dnia. Istnieje nawet dobowy rytm śmierci, więc w populacji ogólnej ludzie najczęściej umierają nad ranem. Średnio dzieje się to do godziny 11:00

Według naukowców najwięcej osób odchodzi właśnie rano, ponieważ to wtedy organizm produkuje hormony stresu, takie jak kortyzol i adrenalina. Z jednej strony pobudzają one ciało do działania, ale z drugiej, stanowią ogromne obciążenie dla osłabionego serca i układu krążenia.

Analizy wykazały, że osoby z genotypem AA lub AG najczęściej umierają o poranku, natomiast posiadacze genu GG, częściej po południu.

Czy da się „przesunąć” godzinę śmierci?

Choć może brzmieć to jak science fiction, naukowcy podkreślają, że wpływ na moment odejścia mogą mieć także leki, szczególnie te stosowane przy problemach sercowo-naczyniowych. Odpowiednia farmakoterapia potrafi zmienić naturalny rytm ryzyka, dzięki czemu niektóre osoby są mniej narażone na śmierć w godzinach porannych.

Badania z Harvardu nie mają charakteru „przepowiedni”. Nie chodzi o to, by wskazywać dokładny dzień i godzinę śmierci, lecz o to, że nasze życie i odejście wpisane są w biologiczny rytm. To odkrycie pomaga zrozumieć, dlaczego pewne pory dnia są szczególnie niebezpieczne dla osób z chorobami układu krążenia i dlaczego tak ważna jest profilaktyka.

Śmierć wciąż pozostaje tematem trudnym, ale nauka pokazuje, że nawet ona podlega prawom natury, które można badać i lepiej rozumieć.

Zobacz także: Bliskie spotkania z zaświatami: Co mówią ludzie, którzy wrócili z "drugiej strony"?

źródło zdjęć: Canva

Udostępnij: