Na gospodarstwie Barbary rozpoczął się jeden z najbardziej wyczekiwanych momentów w programie, wizyty zaproszonych kandydatów. To właśnie u niej doszło do sytuacji, jakiej wcześniej w historii „Rolnik szuka żony” jeszcze nie było. Już od pierwszych chwil emocje sięgnęły zenitu, a przebieg wydarzeń zaskoczył nie tylko samą Basię, ale i widzów przed telewizorami.
- Niezwykła sytuacja na gospodarstwie Basi. Pierwszy raz w historii programu
- Niepokojące wieści dla fanów
W niedzielne wieczory widzowie TVP ponownie zasiedli przed telewizorami, by śledzić losy uczestników programu „Rolnik szuka żony”, który już od ponad dekady pokazuje, że prawdziwe uczucie może narodzić się nawet w najbardziej nieoczekiwanym miejscu. Emitowany właśnie 12. sezon cieszy się ogromną popularnością, a fani z niecierpliwością wyczekują kolejnych odcinków, mając nadzieję, że i tym razem dojdzie do romantycznych uniesień i trwałych związków.
Na przestrzeni lat ten wyjątkowy reality show pomógł połączyć wiele samotnych serc. Niektórzy uczestnicy odnaleźli swoje drugie połówki, zakochali się, a część z nich stanęła na ślubnym kobiercu i założyła rodziny. Dla wielu widzów to nie tylko rozrywka, ale też inspirująca opowieść o odwadze, szczerości i nadziei na miłość.
Właśnie ruszyła emisja najnowszego sezonu, a emocje rosną z każdym tygodniem. Czy i tym razem program przyniesie szczęśliwe zakończenia? Czy na naszych oczach zrodzi się kolejna miłosna historia, której zakończenie poznamy dopiero za kilka miesięcy? Czas pokaże.
Tegoroczna edycja to pięć nowych twarzy, z których każda wnosi do programu coś innego. Czterech mężczyzn i jedna kobieta, wszyscy z nadzieją, że za pośrednictwem telewizji znajdą kogoś, kto pokocha ich takimi, jakimi są.
Arkadiusz, zaledwie 24-letni, pełen energii i optymizmu, marzy o tym, by zbudować dom, założyć rodzinę i prowadzić wspólne życie na wsi z ukochaną kobietą. Gabriel i Krzysztof, nieco starsi, także mają podobne cele stabilny związek, partnerstwo i wzajemne wsparcie. Roland, najstarszy z uczestników, to mężczyzna z bagażem doświadczeń, który mimo wszystko nadal wierzy, że miłość może przyjść nawet późno, ale nadal będzie prawdziwa.
Jedyną kobietą w gronie tegorocznych bohaterów jest Barbara, która od pierwszego odcinka zdobywa sympatię widzów swoją otwartością i spokojem. Jej historia już teraz wywołuje spore poruszenie wśród fanów programu.
W ostatnim, czwartym odcinku programu, który widzowie mogli obejrzeć w minioną niedzielę, rozpoczął się nowy, kluczowy etap. Na gospodarstwach uczestników pojawili się kandydaci i kandydatki, zaproszeni przez rolników i rolniczkę spośród osób, które wcześniej wysłały do nich listy.
To właśnie teraz relacje zaczną się krystalizować. Przez najbliższe dni będą się lepiej poznawać – zarówno na poziomie emocjonalnym, jak i praktycznym. Goście zobaczą, jak naprawdę wygląda życie na wsi: codzienne obowiązki, rytm dnia, praca fizyczna i wyzwania, które są codziennością dla ich gospodarzy. Z kolei rolnicy sprawdzą, czy ich wybory były trafne – czy osoby, które zaprosili, rzeczywiście odnajdują się w tym świecie, czy to tylko chwilowe zauroczenie.
Niezwykła sytuacja na gospodarstwie Basi. Pierwszy raz w historii programu
Jednym z najbardziej komentowanych momentów ostatniego odcinka była scena, która rozegrała się na gospodarstwie Barbary. 32-latka zaskoczona była tym, jak zaczęła się ta część jej przygody z programem. Wszyscy trzej mężczyźni, których zaprosiła Mateusz, Grzegorz i Michał, przyjechali w tym samym czasie, stając przed jej domem niemal równocześnie.
Taka sytuacja nie miała wcześniej miejsca w historii programu, co sprawiło, że Basia znalazła się w wyjątkowo niezręcznej i stresującej sytuacji.
Moment przyjazdu chłopaków był bardzo stresujący, a to, że przyjechali na raz, zaskoczyło mnie tym bardziej — wyznała przed kamerami.
Choć teoretycznie wszystko przebiegało zgodnie z planem, Barbara nie ukrywała, że spodziewała się czegoś zupełnie innego.
W momencie jak oni rozeszli się po tych pokojach, to miałam takie: 'no i co teraz?'. Nie wiedziałam, czy ja mam tam do nich wejść, czy nie. Myślałam, że oni będą po kolei, a nie tak na raz — przyznała szczerze.
W rozmowie dla TVP Barbara zdecydowała się opowiedzieć o bolesnym fragmencie swojego życia. Jak wyznała, już kiedyś była blisko ślubu – przygotowywała się do ceremonii i miała nadzieję na spokojne, wspólne życie z narzeczonym.
Byłam nawet zaręczona, ale pół roku przed ślubem mój były narzeczony doszedł do wniosku, że jednak on nie widzi siebie tutaj na wsi. (...) On był z miasta i ciągnęło go do miasta.
Okazało się, że miasto i wieś to dwa zupełnie inne światy, których nie udało się pogodzić. Choć para miała zamieszkać razem, wszystko rozpadło się jeszcze zanim zaczęli wspólne życie.
Właśnie mieliśmy zamieszkać razem i on wtedy stwierdził, że wieś nie jest miejscem dla niego. Było, minęło.
Dziś Barbara znów daje sobie szansę. Czy tym razem spotka mężczyznę, który zaakceptuje życie na wsi i pokocha ją taką, jaka jest?
Niepokojące wieści dla fanów
Choć emocje wokół programu rosną, widzowie będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Niespodziewanie stacja zdecydowała się przerwać emisję 12. sezonu, co oznacza, że w najbliższą niedzielę nie zostanie wyemitowany kolejny, piąty odcinek.
„Rolnik szuka żony” nie znika z ramówki na stałe. Jak poinformowano, nowy odcinek ma pojawić się dopiero 19 października. Widzowie będą musieli poczekać tydzień dłużej, by dowiedzieć się, jak rozwiną się relacje na gospodarstwach.
Zobacz także: TVP niespodziewanie przerywa emisję „Rolnik szuka żony”! Co dalej z programem?