Zaskakujące sceny w nowym odcinku „Rolnika”. Zapłakana kandydatka spakowała walizki

Nowy odcinek programu „Rolnik szuka żony” przyniósł widzom prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Choć gospodarstwo Rolanda miało być miejscem budowania relacji i poznawania siebie nawzajem, sytuacja diametralnie się zmieniła. Zamiast uśmiechów – łzy, napięcia i trudne rozmowy, których nikt się nie spodziewał. Jedna z kandydatek nie wytrzymała napięcia, a finał odcinka zaskoczył wszystkich. Spakowane walizki i zapłakana twarz.

Program „Rolnik szuka żony” od lat cieszy się ogromną popularnością wśród polskich widzów. To nie tylko reality show, to emocjonalna podróż, podczas której uczestnicy próbują znaleźć prawdziwe uczucie, a nie tylko telewizyjny romans. Każdy sezon przynosi nową piątkę bohaterów, nowe historie i... nowe dramaty.

W 12. edycji o miłość walczy czterech mężczyzn i jedna kobieta. Jednym z nich jest Roland, dojrzały, spokojny, ale jak się okazuje, nie do końca gotowy na szybkie decyzje. To właśnie jego gospodarstwo w ostatnim odcinku stało się epicentrum emocji i napięć.

 Trudne relacje u Rolanda  z "Rolnik szuka żony"

Już w poprzednim odcinku napięcie między kandydatkami zaczęło rosnąć, Roland postanowił rozładować atmosferę… w dość nietypowy sposób. Zaproponował konkurs, a każda z pań miała ugotować jajko na miękko bez użycia zegarka. Pomysł miał być zabawny, ale szybko zamienił się w źródło frustracji. Kandydatki uznały, że zwyciężczyni powinna pójść z Rolandem na randkę, jednak gospodarz nie wskazał faworytki, tłumacząc, że „wszystkie jajka wyszły idealnie”. Brak decyzji rozwścieczył uczestniczki, które zarzuciły mu brak odwagi i unikanie wyborów.

W ostatnim odcinku sytuacja u Rolanda zdecydowanie się zaostrzyła. Wśród jego kandydatek  Karoliny, Oli i Kasi, wyraźnie czuć było rosnące napięcie i frustrację. Choć poranek zaczął się pozornie spokojnie, wszystko szybko wymknęło się spod kontroli.

Roland zaproponował zabawę, gra w „państwa-miasta” miała być luźnym przerywnikiem, ale tylko dolała oliwy do ognia. W czasie rozgrywki Kasia nie kryła swojej irytacji, a pozostałe uczestniczki miały jej za złe, że psuje atmosferę. Aleksandra wprost powiedziała:

Kasia nie pozwalała nam zagrać, sabotowała grę. Myślę, że chciała, żeby Roland wygrał i podjął decyzję, z kim chce iść na randkę.

I faktycznie,Roland wygrał, a na randkę zabrał Karolinę. Dla Kasi to był moment przesilenia.

Po randce z Karoliną, emocje sięgnęły zenitu. Kasia nie wytrzymała. Padło trudne pytanie – czy Roland żałuje, że ją zaprosił do swojego domu? Jego odpowiedź była wymijająca, ale już chwilę później w rozmowie z produkcją wyznał:

Kasia trochę mnie stresuje, ona chyba szuka konkretnego faceta i obawiam się, że to nie jestem ja. Widzę, że Kasia chce na mnie wymusić jakąś decyzję, żebym już się określił – a ja na tym etapie jeszcze nie jestem w stanie tego zrobić.

Odcinek zakończył się mocną sceną. Kasia we łzach, siedząca w korytarzu, obok niej gotowe do wyjazdu walizki. Nie padły jeszcze żadne oficjalne decyzje, ale atmosfera była jednoznaczna: ktoś tu może wkrótce zrezygnować. Kasia nie kryła żalu. Wyznała przed kamerą:

Nie spałam całą noc, więc szczerze miałam ochotę wyjechać wczoraj, wynająć jakiś nocleg. Moim zdaniem Roland nie zachował się w porządku.

Widzowie nie ukrywają, że Roland zyskał opinię niezdecydowanego. Kolejne sytuacje pokazują, że trudno mu jasno określić swoje intencje, a jego kandydatki zaczynają tracić cierpliwość.

Nie wiadomo, jak potoczy się historia tej trójki, ale jedno jest pewne, kolejne odcinki mogą przynieść duże zmiany, a widzowie będą śledzić losy Rolanda z rosnącym napięciem.

Udostępnij: