Dlaczego czujemy się samotni? Pewna osoba zna odpowiedź na to pytanie

Samotność kojarzy się z czymś złym i nieprzyjemnym. Wydaje się, że najsamotniejszymi ludźmi są ci, którzy nie mają bliskich. Pewien zakonnik zauważył jednak, że na samotność cierpią osoby, które otaczają się ludźmi. Swoim doświadczeniem podzielić się z innymi.

Dominikanin, Krzysztof Pałys, na swoim profilu na Facebook’u postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat samotności. Refleksje te wywołały rozmowy z ludźmi, którzy miały dookoła siebie ludzi, a więc teoretycznie nie powinny czuć się samotnie. Zakonnik wyjaśnia czym tak naprawdę jest samotność i dlaczego tak się czujemy.

Samotna teraźniejszość

W rozmowie z zakonnikiem brała udział młoda dziewczyna, która ma 25 lat. Dopiero wkracza w poważne życie. Zaraz po ukończeniu studiów rozpoczęła pracę. W rozmowie zdradziła, że nie czuje się szczęśliwa. Nie może znaleźć sobie męża i przez to czuje się samotna.

- Gdybyś w końcu znalazła męża problem by się skończył?
- Tak. Nareszcie byłabym szczęśliwa.

Samotny związek

Z zakonnikiem spotkała się mężatka. Od kilku lat jest ze swoim mężem, ale czuje się bardzo samotna. Odczuwa brak zrozumienia ze strony męża, a w czasie kłótni występuje tylko krzyk i łzy. Kobieta uważa, że szczęście może znaleźć jedynie nie będąc z mężem.

- Mąż nie rozumie moich potrzeb, często się spieramy, pada wiele słów, które ranią. Czuję się niezrozumiana i bardzo samotna - mówi ocierając łzy. - Przyznam ojcu, że będąc sama, nie cierpiałam tak bardzo jak teraz.

Samotny dom

Zakonnik swoją kolejną rozmowę odbył z młodym księdzem. Mężczyzna żalił się, że czuje się samotny na plebani. Nie może dojść do porozumienia z proboszczem i nie czuje się z tym najlepiej.

- Z proboszczem zupełnie nie mogę się porozumieć, zabija praktycznie każdą moją inicjatywę. Od dłuższego czasu się mijamy, na plebani czuję się zupełnie samotny. Wy w zakonach na pewno tak nie macie.

Jak to widzi zakonnik?

Jak da się zauważyć, każdy z rozmówców inaczej spostrzegał samotność. Inaczej szukał swojego szczęścia. To, co dla nas może być powodem samotności, dla innych jest źródłem szczęścia. Zakonnik podkreśla, że samotność nie jest zależna od innych, ale od nas samych. Każdy z nas jednak uzależnia swoje szczęście od otoczenia.

Kryzysy pojawiają się z nadmiernych oczekiwań. Druga osoba ma mnie całkowicie wypełnić, zawsze zrozumieć, zaspokoić wszystkie potrzeby. Powinna stać się niczym Bóg. Jeśli jednak ktoś nie potrafi być sam ze sobą, nie będzie umiał być także z innymi ludźmi, będzie chciał ich zawłaszczyć. To zniszczy każdą relację. Istnieje rodzaj samotności, którego nie zaspokoi żaden człowiek, choćby najbliższy. On jest darem, przypomina o naszej niewystarczalności. 

+

Udostępnij: