„Czarne lustro” powróciło z 7. sezonem! Serial podbija Netflixa!

Fani dystopijnych wizji i technologicznych koszmarów mają powód do radości – siódmy sezon kultowego serialu „Czarne lustro” właśnie zadebiutował na Netflixie. Od 10 kwietnia widzowie mogą zanurzyć się w sześciu nowych odcinkach, które – jak zapewnia twórca serii, Charlie Brooker – dostarczą pełnej gamy emocji, od rozbawienia po niepokój.

Fenomen, który nie gaśnie

Od czasu swojej premiery w 2011 roku, „Czarne lustro” niezmiennie fascynuje i przeraża odbiorców na całym świecie. Początkowo brytyjski projekt, zyskał globalną popularność po przejęciu przez Netflix w 2015 roku. Od tego czasu każda kolejna odsłona serialu budzi ogromne zainteresowanie i wywołuje liczne dyskusje.

Fani serialu rozpoznają obsadę pewnego statku kosmicznego z jednego z naszych odcinków, który się ponownie pojawia – zdradza Brooker, nawiązując do kontynuacji odcinka „USS Callister” z poprzednich sezonów.

Mroczne odbicie rzeczywistości

„Czarne lustro” niezmiennie pozostaje lustrzanym odbiciem naszych technologicznych obsesji. Każdy epizod to osobna historia, osadzona w alternatywnej teraźniejszości lub niedalekiej przyszłości, ukazująca ciemne strony postępu. W najnowszym sezonie nie zabraknie tematów związanych z sztuczną inteligencją, mediami społecznościowymi, a także moralnymi dylematami związanymi z cyfrową tożsamością.

Zazwyczaj zabijam wszystkie postacie pod koniec odcinka, [ale] niektóre z nich zachowałem przy życiu. Rozwijam się jako człowiek – mówi Brooker z charakterystycznym dla siebie sarkazmem.

Gwiazdorska obsada i filmowe tempo

Siódmy sezon to również imponująca obsada. Na ekranie zobaczymy m.in. Petera Capaldiego, Paula Giamattiego, Rashidę Jones, Emmę Corrin, Awkwafinę oraz Willa Poultera. Co ciekawe, dwa z sześciu odcinków mają niemal pełnometrażowy format, co zapewnia jeszcze większe zaangażowanie w przedstawiane historie.

Można spodziewać się mieszanki gatunków i stylów – zapowiedział Brooker podczas festiwalu Geeked Week- Niektóre odcinki są głęboko nieprzyjemne, niektóre całkiem zabawne, a niektóre emocjonalne– dodał.

Powrót do korzeni

Choć nie wszystkie odcinki szokują tak, jak kultowe epizody z pierwszych sezonów, nowa seria wydaje się powrotem do korzeni – prostoty i celnego komentarza społecznego. Tym razem Brooker mniej eksperymentuje, a bardziej koncentruje się na tym, co zawsze było siłą serialu – pokazywaniu, jak technologia wpływa na codzienne życie zwykłych ludzi.

Dla nowych widzów – idealny moment na rozpoczęcie przygody. Dla fanów – obiecujący powrót do formy. Jedno jest pewne: „Czarne lustro” znów każe nam spojrzeć na świat z niepokojem – i to bardzo wciągająco.

Źródło zdjęcia: Youtube, zwiastun serialu „Czarne lustro”

Udostępnij: