Netflix ponownie trafia w dziesiątkę. Najnowszy serial Jana Holoubka – „Heweliusz” – wylądował na platformie i natychmiast wywołał prawdziwą burzę wśród widzów. Produkcja oparta na tragicznych wydarzeniach z 1993 roku już po premierze zbiera entuzjastyczne recenzje i porównania do światowych hitów. Czy to najważniejszy polski serial ostatnich lat?
- Katastrofa, która wstrząsnęła Polską
- Serial, który wbija w ziemię
- Aktorstwo na światowym poziomie
- „Heweliusz” – emocjonalny nokaut
Katastrofa, która wstrząsnęła Polską
14 stycznia 1993 roku prom „Jan Heweliusz” wyruszył w swój ostatni rejs. W czasie potężnego sztormu u wybrzeży niemieckiej Rugii jednostka przewróciła się i zatonęła. Zginęło 56 osób, w tym dwoje dzieci. Uratowało się zaledwie dziewięciu członków załogi – żaden z pasażerów nie przeżył.
Holoubek, znany z takich tytułów jak „Wielka woda” czy „25 lat niewinności”, nie rekonstruuje wydarzeń krok po kroku. „Heweliusz” to raczej filmowa medytacja o ludzkiej tragedii, winie i bezsilności wobec żywiołu. Reżyser pokazuje nie tylko moment katastrofy, ale i długie lata po niej – żałobę rodzin, zmagania o prawdę i nierówną walkę z systemem, który chciał zamiatać niewygodne fakty pod dywan.
Serial, który wbija w ziemię
Widzowie nie kryją zachwytu. W sieci pojawiły się setki komentarzy, a ocena na Filmwebie wynosi 7,8/10, zarówno od użytkowników, jak i krytyków.
„To nie jest kolejny polski dramat. To coś o wiele większego”, „Trzyma w napięciu, wygląda światowo”, „Mamy własny Czarnobyl!”, „Wgniata w fotel” – piszą internauci.
Fabuła prowadzona jest nielinearnie, co pozwala stopniowo odkrywać kolejne tajemnice i emocje bohaterów. Reżyser buduje napięcie jak w thrillerze, a realizm scen katastrofy zapiera dech w piersiach. Na ekranie dominują szarości, zimne światło i surowy Bałtyk – wszystko to sprawia, że serial wygląda jak hollywoodzka superprodukcja.
ZOBACZ TAKŻE: Spektakularne zjawisko na niebie! Zorza polarna nad Polską!
Aktorstwo na światowym poziomie
Na szczególne uznanie zasługują kreacje aktorskie. Krytycy podkreślają znakomitą grę Filipa Eleryka, który pokazuje pełen wachlarz emocji – od przerażenia po bunt wobec bezdusznego systemu. Widzowie chwalą również rewelacyjne zdjęcia i montaż, które podnoszą serial na poziom międzynarodowych standardów.
Radosław Czyż z Gazety Wyborczej przyznał:
To serial, który boli, bo przypomina, w jakim kraju żyjemy. Eleryk zasługuje na wszystkie możliwe nagrody.
Z kolei Łukasz Muszyński z Filmwebu określił „Heweliusza” jako
połączenie kina katastroficznego, sądowego i psychologicznego dramatu o sile 12 w skali Beauforta.
„Heweliusz” – emocjonalny nokaut
Dziennikarka naTemat Zuzanna Tomaszewicz podsumowała produkcję jednym zdaniem: „To najbrzydszy i najpiękniejszy serial jednocześnie – surowy jak zima na Bałtyku, ale dopracowany w najmniejszym szczególe”. I trudno się z tym nie zgodzić. Holoubek stworzył coś więcej niż serial katastroficzny – to opowieść o ludzkiej godności, pamięci i prawdzie, której nie da się zatopić.
Jeśli jeszcze nie widziałeś „Heweliusza”, przygotuj się na emocjonalny sztorm. Ten serial nie tylko wciąga – on zostaje z tobą na długo po napisach końcowych.

źródło zdjęcia: Canva