W chodzeniu do kościoła modlitwa to nie wszystko. Również ofiara na tacę jest istotną częścią nabożeństwa. Jednakże, przekazywanie datków wymaga pewnej delikatności i zgodności z określonymi zasadami. Jakich zasad powinniśmy przestrzegać?
Dziennik 'Fakt' przypomina o zasadach, które mogą być nieznane dla wielu wiernych, a są one istotne zarówno dla samego kościoła, jak i uczestników modlitwy.
Obowiązki katolika
Dziennikarze z "Faktu" sięgnęli po książkę sprzed lat, zatytułowaną "Zwyczaje towarzyskie w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte" z 1919 roku, aby zbadać, jakie zasady obowiązują podczas składania ofiar na tacę w kościele.
Choć niektórzy mogą uważać, że zwyczaje sprzed wieku straciły na aktualności, wiele z nich nadal jest wartościowych i stosowanych.
ZOBACZ TAKŻE: Mandat za grillowanie nawet do 5 tysięcy złotych!
Ponadto, znajomość tych zasad jest istotna zgodnie z piątym przykazaniem kościelnym, które nakłada obowiązek troski o potrzeby wspólnoty Kościoła. Dlatego nie tylko kwota ofiary, ale również sposób jej składania ma ogromne znaczenie.
Jaką kwotę przeznaczyć na tacę?
Kiedy rozmawiamy o składaniu ofiar na tacę, nie możemy pominąć kwestii odpowiedniej kwoty, którą warto wrzucić do koszyczka.
Choć dawniej mogło się wydawać, że im więcej tym lepiej, obecnie uważa się, że skromny datek, który nie przyciąga zbytnio uwagi ani nie eksponuje naszej hojności, jest bardziej odpowiedni.
Ważne jest, aby nasza ofiara była hojna, ale też dyskretna i pozbawiona chcenia na pokazanie się.
Nieprzyzwoitem jest rzucać z wysoka pieniądze na tacę, jakby się przez to chciało pokazać, że ofiara jest znaczną i wspaniałą – cytuje “Fakt” autora ksiązki
Niewielkie datki należy delikatnie umieścić na tacy, zachowując ciszę, bez nadmiernego rozpraszania uwagi. Nie należy również zakłócać procesu zbierania ofiar poprzez nadmierne rozmowy z osobą odpowiedzialną za tę czynność.
Po złożeniu ofiary należy się niepostrzeżenie oddalić. Mężczyźni mogą wykonać ukłon, natomiast kobiety mogą pokazać przyjazny znak pozdrowienia.
Fenomen poznańskiej parafii
W jednej z poznańskich parafii, Łacina, od pewnego czasu mówi się głośno o nietypowym podejściu do ofiar składanych przez wiernych. W tym miejscu parafianie przekazują sobie koszyk z rąk do rąk, wkładając do niego tyle, ile sami mogą.
Co najbardziej zaskakujące, z tego samego koszyka można również wyciągnąć pewną sumę pieniędzy.
To wszystko jest wspólne, a przecież we wspólnocie nie ma złodziei, tylko są potrzebujący. Wspólnie zastanawiamy się, co jest dzisiaj najważniejszą potrzebą w parafii. Czasami musimy wspierać bardziej duszpasterstwo dzieci i młodzieży, a czasami służby muzycznej - tłumaczył ks. Rakowski w wywiadzie dla "Głosu Wielkopolskiego"