Ministerstwo Edukacji planuje dokładniej przyjrzeć się praktykom zwalniania uczniów z zajęć szkolnych na podstawie zwolnień wystawianych przez rodziców. Minister Barbara Nowacka zauważyła, że w wielu krajach nie istnieje możliwość takiego zwalniania uczniów z lekcji, a w Polsce „Zwolnienia odbywają się na zasadzie, że rodzic napisze, że zwalnia dziecko na tydzień i dziecko nie chodzi do szkoły”.
- Zbyt dużo zwolnień z lekcji! Ministerstwo Edukacji przyjrzy się sprawie
- Ministerstwo analizuje problem zwolnień
- Nowe podejście do frekwencji
Zbyt dużo zwolnień z lekcji! Ministerstwo Edukacji przyjrzy się sprawie
Ministerstwo Edukacji Narodowej przyjrzy się kwestii zwolnień z lekcji, wypisywanych przez rodziców. Problem ten został poruszony przez minister Nowacką w programie "Graffiti" na Polsat News. Ministerstwo zdecydowało się zbadać sprawę po skargach jednej z uczennic, która wyraziła swoje niezadowolenie z powodu równego traktowania uczniów pilnie się uczących i tych, którzy lekceważą swoje szkolne obowiązki.
Jedna z młodych uczennic zgłosiła mi, że to przeszkadza w nauce, że dostrzega się nierówność, że jedni pracują, a inni nie, a mimo to przechodzą do następnej klasy. To dla mnie sygnał, że temat ten ma szerokie poparcie społeczne — wyjaśniła Nowacka.
ZOBACZ TAKŻE: Już w lipcu nowy harmonogram wypłat 800 plus! Dwa przelewy w jednym dniu!
Ministerstwo analizuje problem zwolnień
Ministerstwo zwraca uwagę na to, że problem "luźnego podejścia do obowiązku szkolnego" dotyczy nie tylko uczniów, ale również ich rodziców. Wiele zwolnień jest wypisywanych na podstawie prostej notatki od rodzica, co pozwala uczniom na długotrwałe nieobecności w szkole.
Nowacka podkreśliła, że w wielu krajach nie ma możliwości takiego zwalniania uczniów z lekcji. Nauczyciele zgłaszają trudności w prowadzeniu lekcji, gdy wielu uczniów jest nieobecnych, a potem trzeba nadrabiać zaległości z uczniami, którzy byli nieobecni z różnych powodów.
Nowe podejście do frekwencji
Obecnie, aby uzyskać klasyfikację z danego przedmiotu, uczeń musi uczestniczyć w 51% zajęć. Ministerstwo planuje dokładniej przyjrzeć się tej kwestii i zbadać, jak obecne wytyczne są stosowane w praktyce. Nowacka zaznaczyła jednak, że nie planuje całkowitego zakazu uznawania zwolnień wypisywanych przez rodziców.
Nie chodzi o to, by wprowadzać politykę zakazów i wszystkiego zabraniać. Trzeba przeanalizować, dlaczego to jest 51%, w jaki sposób to kształtować, czy zwolnienie na dwa tygodnie napisane odręcznie przez rodzica jest właściwe. Należy pamiętać, że ustawa o ochronie małoletnich nakłada na szkołę obowiązki opieki nad dzieckiem — podsumowała minister.