Od września 2024 roku rodzice mogą spodziewać się znacznych zmian w opłatach za żłobki. Planowane podwyżki stawek mają na celu dostosowanie opłat do rosnących kosztów utrzymania placówek. Te zmiany budzą obawy wśród wielu rodzin, które już teraz muszą mierzyć się z rosnącymi wydatkami. Z czego wynikają te zmiany?
- Czy stawki za żłobek pójdą w górę?
- Czy samorządy myślą o podwyżkach?
- W wielu miejscowościach zdecydowano się na podniesienie opłat za żłobek
- Samorządy obliczają wpływ do budżetu
- Nie wszystkie samorządy myślą o zmianach
- Resort rodziny zabiera głos w tej sprawie
Podwyżki stawek za żłobki mogą stać się rzeczywistością w wielu gminach w Polsce. Do wprowadzenia takich zmian doszło już w Koszalinie. To wynik nowego świadczenia "Aktywnie w żłobku", które zacznie obowiązywać od października. Program ten, oprócz przedsiębiorców, daje możliwość wsparcia także samorządom, co skłoniło wielu do rozważenia zwiększenia opłat.
Czy stawki za żłobek pójdą w górę?
Kilka dni temu Rada Miasta Koszalin zdecydowała o podwyższeniu stawek w żłobkach do kwoty 1750 zł.
ZOBACZ TAKŻE: Czy skrócenie tygodnia pracy wpłynie na szkoły? Czy piątki będą dniem wolnym od lekcji?
Decyzja ta jest bezpośrednio związana z wprowadzeniem od 1 października programu "Aktywny Rodzic", który obejmuje świadczenie "Aktywnie w żłobku".
Program ten przewiduje, że państwo będzie dofinansowywać pobyt dziecka w żłobku do wysokości 1500 zł. Ten nowy zasiłek wzbudził zainteresowanie właścicieli prywatnych placówek oraz samorządowców, którzy rozważają, jak najlepiej wykorzystać nadarzającą się okazję.
Wójtowie, burmistrzowie mówią, że środki leżą na ulicy, więc warto je podnieść. To jest ogromny zastrzyk gotówki dla samorządu - mówił Interii Robert Wilczek, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Publicznych i Niepublicznych Żłobków i Klubów Dziecięcych
Dodał również:
Jeśli w żłobku publicznym czesne wynosiło np. 500 zł, a samorząd zwiększy stawkę do 1500 zł, to rodzic nie odczuje żadnej zmiany, a wpływ dla gminy jest znaczący. W przypadku 50 dzieci to kwota 50 tysięcy złotych miesięcznie. Nie dziwię się, że samorządy o tym myślą - kwituje Wilczek
Czy samorządy myślą o podwyżkach?
Wiele samorządów rozważa podwyżki stawek w żłobkach, by poprawić stan swoich budżetów.
Warto zaznaczyć, że prowadzenie żłobków jest zadaniem fakultatywnym dla gmin, co oznacza, że decyzja o ich uruchomieniu i utrzymaniu należy wyłącznie do samorządu.
Koszty związane z funkcjonowaniem takich placówek są znaczne, dlatego możliwość pozyskania funduszy w ramach programu "Aktywnie w żłobku" staje się atrakcyjną opcją dla wielu gmin.
Dzięki temu dodatkowe środki mogą być wykorzystane na poprawę oferty i jakości usług świadczonych przez gminne żłobki.
W wielu miejscowościach zdecydowano się na podniesienie opłat za żłobek
Przykładem są Katowice, które obliczyły, że w 2023 roku budżet Żłobka Miejskiego wyniósł ponad 27,8 miliona złotych, co stanowi wzrost o ponad 7 milionów złotych w porównaniu z rokiem 2021. To odzwierciedla znaczący wzrost kosztów związanych z utrzymaniem żłobków.
Warto dodać, że w 2024 roku koszt opieki nad jednym dzieckiem w żłobku szacuje się na 2666 zł miesięcznie, podczas gdy w 2021 roku wynosił on 1774 zł.
W odpowiedzi na rosnące koszty utrzymania żłobków, Katowice zdecydowały się na podwyżki opłat, które wejdą w życie 1 października, równocześnie z rozpoczęciem programu „Aktywnie w żłobku”.
Nowa stawka czesnego została ustalona na poziomie 1000 zł miesięcznie, co w pełni pokryje się z dofinansowaniem z programu, którego maksymalna kwota wynosi 1500 zł.
Miasto szukało rozwiązania, które pozwoliłoby im skorzystać z ministerialnych funduszy, jednocześnie nie obciążając nadmiernie Budżetu Państwa.
Przykład Katowic ilustruje, jak samorządy dostosowują się do rosnących kosztów, wykorzystując dostępne wsparcie rządowe. Koszalin, podobnie jak inne miasta, już skorzystał z tej możliwości, podczas gdy inne samorządy dopiero rozważają takie kroki.
Samorządy obliczają wpływ do budżetu
Wiele samorządów zaczęło przeliczać wzrost wpływów do budżetu, dzięki programowi „Aktywnie w żłobku”. Na przykład w Żorach czesne w żłobkach może wzrosnąć z obecnych 400 zł do 1500 zł.
Planujemy podwyżkę, ale jej wysokość na pewno nie będzie wyższa niż kwota dofinansowania, czyli 1500 zł. Ta podwyżka na pewno nie wejdzie w życie we wrześniu, ale w ostatnim kwartale tego roku. Rodzice nie będą płacili za żłobek, ale wyłącznie za wyżywienie. Nic się więc dla nich nie zmieni, bo dotąd też nie dopłacali do żłobka - przekazał w rozmowie z Interią Adrian Lubszczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Żory
Również w Opolu prowadzone są rozmowy na temat możliwych podwyżek. Jak informuje rzecznik prasowy miasta, temat jest obecnie intensywnie analizowany i omawiany, jednak jeszcze nie podjęto żadnych ostatecznych decyzji.
Temat jest u nas gorący. Trwają dyskusje, trwają analizy, ale jeszcze żadne decyzje nie zapadły – informuje rzecznik prasowy miasta Opole
Nie wszystkie samorządy myślą o zmianach
Nie wszystkie samorządy rozważają podwyżki opłat za żłobki. Na przykład, w Wałbrzychu i Ciechanowie taką możliwość zdecydowanie odrzucono.
Nie mamy takich planów. Wszystko idzie w górę, jeśli chodzi o koszty. Jeśli w ogóle coś podniesiemy, to o wskaźnik inflacji lub koszty związane z wyżywieniem. Nie ma planu, by od października podnieść jakiekolwiek koszty związane z opłatami za miejski żłobek w Ciechanowie - mówi Interii prezydent miasta Krzysztof Kosiński
Prezydent Ciechanowa mówi wprost o tym, że nie chodzi tu o to, żeby wykorzystać ten program.
Nie chodzi o to, by wykorzystywać ten program, bo prowadzenie żłobków jest zadaniem własnym gminy. To nasze zadanie, nie państwa - przekazał prezydent Ciechanowa
Resort rodziny zabiera głos w tej sprawie
Wiceminister rodziny Aleksandra Gajewska skomentowała planowane podwyżki opłat za żłobki, które rozważają m.in. Koszalin. Na konferencji z prezydentem Warszawy, Rafałem Trzaskowskim, zaznaczyła, że wiele samorządów zmaga się z problemami finansowymi z powodu wcześniejszych reform.
Gajewska zapowiedziała wizytę w Koszalinie, aby omówić konieczność podwyżki, i podkreśliła gotowość rządu do wspierania programu „Aktywny Rodzic”, mającego na celu odciążenie rodziców od kosztów opieki nad dziećmi.
Samorządy mierzyły się z ogromnymi wyzwaniami finansowymi. Przez rozwiązania, które wprowadzał poprzedni rząd, większość samorządów nie była w stanie rozwijać podstawowych funkcji i zabezpieczać podstawowych potrzeb mieszkanek i mieszkańców. To wciąż pokutuje, jeżeli chodzi o sytuację budżetową poszczególnych miast i gmin - tłumaczyła wiceminister.