Wyciekły zdjęcia arkusza maturalnego 2025. Jakie konsekwencje grożą uczniom?

Tegoroczna matura rozpoczęła się 5 maja 2025 roku. Już pierwszego dnia egzaminów doszło do poważnego incydentu, który może rzucić cień na cały proces. Tuż po godzinie 9:00 w internecie zaczęły krążyć zdjęcia arkusza maturalnego z języka polskiego. Sprawa została szybko nagłośniona, a Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) potwierdziła autentyczność przecieku.  Jakie konsekwencje grożą uczniom?

Zdjęcia w sieci. Ktoś złamał procedury

Fotografie przedstawiające tematy wypracowań oraz inne zadania z arkusza pojawiły się na platformie X (dawniej Twitter) zaledwie kilka minut po rozpoczęciu egzaminu. Użytkownicy zauważyli, że zdjęcia zostały wykonane z różnych perspektyw, co może sugerować, że pochodzą od więcej niż jednej osoby.

Dostałem informację od pracowników, że po X krążą prawdziwe arkusze maturalne – potwierdził dyrektor CKE, Robert Zakrzewski w rozmowie z Interią.

CKE: „Zgłosimy sprawę na policję”

Dyrektor Zakrzewski nie kryje rozczarowania sytuacją. W rozmowie z mediami przyznał, że CKE podejmie wszelkie działania, by sprawę wyjaśnić.

Zbadamy sprawę i nieprawidłowości zgłosimy na policję. To oznacza, że albo ktoś wniósł telefon, albo ktoś z zespołu nadzorującego zrobił te zdjęcia – dodał.

Zwrócił także uwagę, że jako nowy dyrektor instytucji wyciągnie z tej sytuacji wnioski na przyszłość. Jak sam przyznał, incydent z przeciekiem może być pierwszym poważnym testem dla jego kadencji.

Zdjęcie Wyciekły zdjęcia arkusza maturalnego 2025. Jakie konsekwencje grożą uczniom? #1

Kto poniesie odpowiedzialność?

Pojawiają się pytania, czy uczniowie mogą ponieść konsekwencje. Teoretycznie, jeśli którykolwiek z maturzystów korzystał z ujawnionych materiałów, może to zostać uznane za złamanie zasad egzaminacyjnych. Grozi za to unieważnienie matury.

Jednak, jak podkreśla Zakrzewski-Jeżeli są przecieki, to niestety: winien jest zawsze dorosły, a traci na tym zdający.

To oznacza, że odpowiedzialność spada przede wszystkim na dorosłych – nauczycieli, członków komisji lub osoby z zewnątrz, które dopuściły się naruszenia procedur.

Czy to celowe działanie?

W mediach społecznościowych nie brakuje spekulacji, że niektóre konta mogły być wcześniej przygotowane na udostępnienie zdjęć. Może to sugerować zaplanowane działanie. Internauci sugerują, że za przeciekiem może stać ktoś z wewnątrz komisji egzaminacyjnej, co dodatkowo komplikuje sprawę.

Równość szans zagrożona

Wyciek rodzi też poważne pytania o równość warunków egzaminacyjnych. Jeśli część uczniów miała dostęp do zadań wcześniej niż inni, nawet przez kilka minut, może to oznaczać przewagę, która zaburza uczciwość egzaminu.

CKE przypomina, że oficjalne arkusze egzaminacyjne publikowane są dopiero po zakończeniu egzaminu – zwykle około godziny 14. Jakakolwiek wcześniejsza publikacja narusza przepisy i jest traktowana jako poważne wykroczenie.

Co dalej? Możliwe konsekwencje karne

Sprawa najprawdopodobniej trafi do organów ścigania. Jeśli ustalony zostanie sprawca, może mu grozić odpowiedzialność karna – m.in. za ujawnienie materiałów niejawnych czy zakłócenie procesu egzaminacyjnego. W przypadku uczniów, którzy skorzystali z wycieku, możliwe jest unieważnienie egzaminu.

Traci na tym zdający – słowa dyrektora CKE brzmią szczególnie mocno w tym kontekście.

Źródło zdjęcia: Canva

Udostępnij: