1 października może dojść do znaczącej podwyżki cen energii elektrycznej, co oznacza realne, comiesięczne obciążenie dla budżetów wielu polskich rodzin. Wszystko przez planowane odmrożenie cen prądu, które do tej pory były sztucznie utrzymywane na niższym poziomie. Czy uda się tego uniknąć? Na razie sytuacja jest pełna politycznych zawirowań.
- Opłata mocowa powróciła – to dopiero początek
- Koniec mrożenia cen – co się wydarzy 1 października?
- Wszystko w rękach polityków
Opłata mocowa powróciła – to dopiero początek
Już 1 lipca wielu odbiorców mogło zauważyć niewielki wzrost rachunków za prąd. Stało się tak z powodu powrotu tzw. opłaty mocowej – dodatkowej pozycji na fakturze, która służy do finansowania stabilności dostaw energii.
Dla większości gospodarstw domowych, które zużywają rocznie od 1200 do 2800 kWh, oznaczało to wzrost kosztów o 11,44 zł miesięcznie. Ale to jedynie przedsmak tego, co może nas czekać jesienią.
Koniec mrożenia cen – co się wydarzy 1 października?
Tego dnia wygasa obecnie obowiązujące mrożenie cen energii, co może automatycznie uruchomić nowe, wyższe taryfy. Rząd planował wprowadzić ustawę, która przedłużyłaby ochronę cenową (do końca roku na poziomie 50 groszy netto, czyli 62 grosze brutto za kWh).
Jednak projekt ten został powiązany z kontrowersyjną ustawą wiatrakową, co doprowadziło do prezydenckiego weta. Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział wprawdzie własną ustawę, w której obiecał obniżkę cen o 33%, ale jak dotąd szczegóły pozostają nieznane, a czas ucieka.
Jeśli żadna ustawa nie zostanie przyjęta na czas, od października zacznie obowiązywać taryfa zatwierdzona wcześniej przez Urząd Regulacji Energetyki (URE). A ta jest znacznie wyższa od obecnych stawek.
Zamiast dotychczasowych 62 groszy brutto za kWh, zapłacimy 76 groszy brutto, czyli ponad 20% więcej.
Co to oznacza w praktyce?Dla przeciętnego gospodarstwa domowego, które zużywa około 2000 kWh rocznie, miesięczny rachunek może wzrosnąć z ok. 130 zł do 158 zł. To oznacza dodatkowy koszt rzędu 28 zł miesięcznie – czyli nawet ponad 330 zł rocznie.
Wszystko w rękach polityków
Obecna sytuacja to gra na czas – z jednej strony mamy rządowy projekt, z drugiej – obietnice prezydenta. Jednak brak szybkich działań oznacza, że odmrożenie cen stanie się faktem, a gospodarstwa domowe odczują to bardzo boleśnie.
Czy dojdzie do kompromisu? Czy pojawi się nowa ustawa na czas? Odpowiedź poznamy w najbliższych tygodniach, ale zagrożenie podwyżkami jest bardzo realne.
Źródło zdjęć: Canva