Po długotrwałym postępowaniu sądowym zapadł wyrok w jednej z najbardziej kontrowersyjnych spraw dotyczących praw zwierząt w Polsce. Weterynarz, który usunął nerkę bezdomnemu psu, by przeszczepić ją rasowemu zwierzęciu z hodowli, został uniewinniony. Sąd uznał, że zabieg był „pionierski i przeprowadzony przez osobę z odpowiednimi kwalifikacjami”. Decyzja jest prawomocna, co wywołało ogromne oburzenie organizacji prozwierzęcych.
- Siedem lat procesu i szokujące rozstrzygnięcie
- Wyrok i jego uzasadnienie
- Oburzenie obrońców zwierząt
- Co dalej?
Siedem lat procesu i szokujące rozstrzygnięcie
Historia sięga 2018 roku. Bezdomny pies Saturn został adoptowany, jednak jego nowa opiekunka po pewnym czasie odkryła, że zwierzę nie posiada jednej nerki. Po wnikliwych ustaleniach okazało się, że organ został wycięty przez lekarza weterynarii Jacka S. i wszczepiony psu z hodowli. Operacja zakończyła się niepowodzeniem – biorca zmarł po kilkunastu dniach. Saturn przeżył, ale w wyniku zabiegu był osłabiony, a po dwóch miesiącach ponownie trafił do schroniska.
Co najbardziej bulwersujące – nikt nie poinformował schroniska ani opiekunki o przeprowadzonym przeszczepie.
Wyrok i jego uzasadnienie
W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że celem lekarza nie było zadawanie bólu, ale próba ratowania życia zwierzęcia z hodowli, które również było w ciężkim stanie zdrowia.
– „Ból dawcy nie był celem oskarżonego. Chodziło o życie biorcy, którego nie dało się uratować innymi metodami” – wskazano w orzeczeniu.
To już czwarty wyrok w tej sprawie. Początkowo weterynarz został uniewinniony, później uznano go za winnego i skazano na rok więzienia w zawieszeniu oraz trzyletni zakaz wykonywania zawodu. Teraz jednak, po kolejnych apelacjach, sąd ponownie oczyścił go z zarzutów.
Oburzenie obrońców zwierząt
Fundacja Viva, która nagłośniła całą sprawę, nie kryje rozczarowania.
– „Obawiamy się, że po takim wyroku pojawią się osoby adoptujące psy wyłącznie po to, by handlować ich organami. Bogaci właściciele rasowych zwierząt będą gotowi zapłacić ogromne sumy” – ostrzega mecenas Katarzyna Topczewska, pełnomocniczka fundacji.
Organizacja podkreśla, że transplantacje organów u zwierząt w Polsce są nieuregulowane i wymagają pilnych zmian prawnych. Przypomina także, że Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna jednoznacznie potępiła takie praktyki, uznając je za sprzeczne z etyką zawodową i obowiązującym prawem.
Co dalej?
Aktywiści zapowiadają, że nie złożą broni. Choć wyrok jest prawomocny, przysługuje im jeszcze możliwość złożenia kasacji do Sądu Najwyższego.
– „Będziemy walczyć do końca, bo takie orzeczenie może otworzyć niebezpieczny precedens” – podkreśla Topczewska.
Sprawa Saturna stała się symbolem dyskusji o granicach etyki w medycynie weterynaryjnej. Eksperci zwracają uwagę, że choć intencją lekarza mogła być próba ratowania życia, to sposób działania budzi poważne wątpliwości moralne i prawne.
źródło zdjęcia: Canva