Snowboardzista Max Parrot jeszcze 3 lata temu walczył z rakiem, a teraz na igrzyskach olimpijskich wywalczył złoty krążek. Historia pokazuje, że nie można się poddawać, bo wszystko co najpiękniejsze, jeszcze przed nami.
Max Parrot startował w Igrzyskach w kategorii slopestyle. Zdołał pokonać wszystkich swoich rywali, w tym swojego rodaka. Drugie miejsce w tej kategorii wywalczył Chińczyk Su Yiming, a brąz Kanadyjczyk - Mark Mcmorris.
Max Parrot triumfował już na Igrzyskach. W 2018 roku w Pjongczangu zdobył srebrny medal w kategorii slopestyle. Kilka miesięcy po tym dowiedział się, że cierpi na raka układu limfatycznego. Choroba wykluczyła go na długi czas ze sportu. Odbywał wyczerpujące chemioterapie, jednak wierzył w siebie i obiecał sobie, że wróci do rywalizacji. Parrot przyznał, że pobyt w szpitalu był najtrudniejszym momentem w jego życiu i całej karierze.
Powiedział, że:
„Poddanie się nigdy nie wchodziło w grę. Występ w tych igrzyskach był ogromnym źródłem motywacji do walki z rakiem”.
Wrócił do sportu, zdobywając kilka dni temu złoty medal.
To, że stoję tutaj, mogę dalej zajmować się swoją pasją, wykonałem najlepszy zjazd w karierze i zdobyłem złoty medal jest czymś nie do uwierzenia – wyjaśnił 27 latek.
Poza zdobyciem złota odniósł też inny sukces. Startując również w innej kategorii - Big Air - zajął trzecie miejsce, co dało mu brązowy krążek. Reprezentant Kanady do tej pory zdobył 2 medale.
NB