Karaluch nazwany imieniem byłego!? To nie żarty! Zraniona osoba musi za to zapłacić

Osoby zranione przez partnera, które chcą wyzbyć się złych wspomnieć i dać upust emocjom, mogą nazwać karalucha imieniem swojego byłego. Owad ten będzie następnie daniem kolejnego zwierzaka. Co ważne, w ten sposób można dodatkowo pomóc!

Święto zakochanych coraz bliżej. Już 14 lutego osoby szczęśliwie zakochane będą celebrować ten dzień w wyjątkowy dla siebie sposób. Oczywiście nie wszyscy czekają na Walentynki z wielkim zniecierpliwieniem, a wizja całujących się na ulicach czy w knajpkach zakochanych aż ich przeraża.

Nieszczęśliwą miłość czy rozstanie może w bardzo ciekawy i do tego szczytny sposób odreagować.

Akcja "Cry Me a Cockroach"

Chociaż brzmieć to może co najmniej dziwnie, pewien ogrod zoologiczny w San Antonio od kilku lat z wielkim sukcesem organizuje akcję, podczas której można nazwać karalucha lub gryzonia imieniem swojego byłego partnera za niewielką opłatą. Przysmak taki zostaje następnie pożywieniem dla innych mieszkańców zoo.

Po za tym, że zranione osoby ze złamanym sercem mogą w ten sposób nieco odreagować, przyczyniają się do zebrania pieniędzy, które przeznaczone zostaną na szczytny cel.

Akcja "Cry Me a Cockroach" stała się już tradycją.

W te walentynki dołącz do zabawy, przekazując darowiznę na symboliczne nazwanie karalucha, gryzonia lub wegetarianina na cześć niezupełnie wyjątkowej osoby! – zachęcają przedstawiciele zoo

Możliwość nazwania imieniem byłego faceta np. karalucha, jest płata. Przyjemność taka kosztuje 10 dolarów, podobnie jest w przypadku warzywa. Jeśli osoba chętna chce wybrać gryzonia, wówczas musi liczyć się z opłatą 25 dolarów.

W ubiegłym roku zoo w San Antonio udało się zebrać ponad 8 tys.dolarów, które przekazane zostały na wsparcie przyszłość dzikiej przyrody w Teksasie. Przedstawiciele ogrodu zoologicznego liczą, że akcja "Cry Me a Cockroach" w tym roku będzie cieszyć się jeszcze większym wzięciem.

Warto dodać, że poza możliwością nazwania imieniem swojego byłego przyszłego pożywienia mieszkańców zoo, osoba biorąca udział w akcji, otrzymuje specjalną walentynkę. W niektórych przypadkach kartka taka z informacją o tym, że jego imię otrzymała np. mysz, która zjedzona została przez węża, trafić może nawet bezpośrednio w ręce byłego partnera.

Udostępnij: