Do tragicznego wypadku doszło w sobotni poranek w miejscowości Harmęże pod Oświęcimiem. Koszmarne wydarzenie z udziałem żółtego Megane łudząco przypomina tragedię w Krakowie, w wyniku której zginął syn Sylwii Paretti. W Harmęży zginęło trzech młodych mężczyzn, którzy nie mieli przy sobie dokumentów.
Tragedia pod Oświęcimem
W miejscowości Hatmęże pod Oświęcimiem, w nocy z 11 na 12 sierpnia (z piątku na sobotę) w okolicach godziny 3:30 doszło do tragicznego wypadku samochodowego. W wyniku koszmarnych zdarzeń życie straciło troje młodych mężczyzn, którzy podróżowali sportowym samochodem.
Według tego, co przekazała policja, trzech młodych mężczyzn podróżujących sportowym samochodem, a dokładnie żółtym Renault Megane, z niewiadomych przyczyn zjechało z jezdni i uderzyło w stojący słup energetyczny i dachowało.
Niestety, pomimo natychmiastowej pomocy udzielonej przez mieszkańców miejscowości, w której doszło do wypadku, życia mężczyzn nie udało się uratować. W wyniku tragicznych zdarzeń zmarło trzech młodych mężczyzn- kierowca oraz dwóch pasażerów.
Jak przekazał RMF FM, oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu, samochód, którym podróżowali młodzi mężczyźni, pochodził z wypożyczalni i była to sportowa wersja Renault Megane.
Warto wspomnieć, że mężczyźni nie mieli przy sobie dokumentów i aktualnie policja ustala tożsamość ofiar.
Wypadek w Krakowie
Nie da się ukryć, że wypadek pod Oświęcimiem łudząco przypomina tragedię, która wydarzyła się ponad miesiąc temu w Krakowie. Przypomnijmy, że w lipcu tego roku doszło do tragicznego wypadku w Krakowie, w którym także życie stracili młodzi mężczyźni, w tym syn znanej celebrytki Sylwii Peretti.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje syn Sylwii Peretti
W nocy z 14 na 15 lipca doszło do wypadku w centrum Krakowa. 24-letni Patryk stracił panowanie nad pojazdem, zahaczając o sygnalizację świetlną, w wyniku czego samochód spadł ze schodów na deptak Mostu Dębnickiego, uderzając w betonowy murek. W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniosły cztery osoby w wieku od 20 do 24 lat. Młodzi mężczyźni podróżowali sportową wersję Renault Megan w kolorze żółtym.
Po kilku dniach badania krwi i moczu wykazały, że kierowca był pod wpływem alkoholu. Śledczy są także w posiadaniu wyników badań toksykologicznych ofiar wypadku, jednak nie zostały one ujawnione.