Śmierć trzech aktorek z Poniatowej. Przed pogrzebem doszło do fatalnej pomyłki

Na temat tego tragicznego wypadku rozpisywały się wszystkie media w kraju. Trzy kobiety zginęły w wypadku samochodowym w Chodlu w drodze na pogrzeb. Panie Wanda, Janina i Teresa należały do lokalnego teatrzyku "Fajna Ferajna" i były przyjaciółkami od lat. Ostatnio miały odbyć się ich pogrzeby, jednak tuż przed jednym z nich odkryto coś wstrząsającego. Wiele wskazuje na to, że doszło do fatalnej pomyłki.

Wanda, Janina i Teresa udzielały się w teatrzyku "Fajna ferajna" w Poniatowej. 14 sierpnia tamtejszą społecznością wstrząsnęła informacja o tragicznym wypadku, w którym na miejscu zginęły trzy przyjaciółki. Kobiety zginęły w wypadku samochodowym w Chodlu jadąc na pogrzeb. Ich śmierć wstrząsnęła miasteczkiem.

Wspaniałe kobiety całym sercem zaangażowane w życie społeczne i kulturalne naszego miasta. Mające pasję, energię do działania - napisał burmistrz Poniatowej.

Jak wynika z ustaleń policji, samochodem kierował 77-letni mężczyzna, a panie zajęły miejsca na tylnej kanapie. Kierowca miał wymusić pierwszeństwa, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej i zderzył się z BMW. Aktorki z lokalnego teatrzyku poniosły śmierć na miejscu.

Wszystkie ofiary wypadku miały spocząć na tym samym cmentarzu w Poniatowej. 19 sierpnia odbył się pogrzeb pani Teresy, 21 sierpnia miała zostać pochowana pani Wanda, a dzień później pani Janina. Niestety, ale przed pochówkiem rodziny ofiar spotkał kolejny dramat.

Fatalna pomyłka na pogrzebie ofiar wypadku z Poniatowej

W dniu, kiedy miała zostać pochowana pani Wanda najbliżsi kobiety zauważyli, że w trumnie nie leży ta osoba, co powinna.

Rodzina miała wątpliwości co do tożsamości osoby i w dniu pochówku zakwestionowała, że to jest członek rodziny- przekazała PAP prokurator Magdalena Naczas.

Wcześniej rodzina miała  nie kwestionować tożsamości zwłok. Jednak prokuratura potwierdza, że doszło do zamiany ciał dwóch ofiar wypadku. Rodzina jednej z nich zorientowała się tuż przed pochówkiem.

Osoba, która została pochowana w sobotę, to miała być ta pani, której pochówek miał być organizowany w poniedziałek.

Jak również dodano, sprawa na tym etapie została już wyjaśniona.

Ponownie przesłuchano świadków, okazano im zdjęcia i zwłoki, które są w dyspozycji zakładu pogrzebowego. Sprawa na tym etapie została wyjaśniona. Faktycznie doszło do pomyłki przy wydaniu tych ciał rodzinie.

Głos w sprawie fatalnej pomyłki zabrał także właściciel zakładu pogrzebowego. Jak podkreśla, jego firma nie ponosi odpowiedzialności za pomyłkę, gdyż wszystko zostało wykonane według należytych procedur.

Ciała osób zostały nam przekazane z nazwiskami. Nie mieliśmy możliwości weryfikacji poprawności tych informacji. Z naszej strony wszystko zostało wykonane należycie.

Nie ma także mowy o złożeniu zawiadomienia o przestępstwie. Jak dodała prokurator, nie doszło do znieważenia ani zbezczeszczenie ciał.

Udostępnij: