W Polsce wciąż trwa walka z powodzią. Ponad dwa tysiące mieszkańców Nysy wspólnie ze służbami ratunkowymi starało się uratować miasto przed zalaniem. Do późnej nocy wzmacniali wał przy moście Kościuszki, używając worków z piaskiem, a nawet kostki brukowej.
- Walka o uszkodzony wał w Nysie
- Pomoc śmigłowców
- Komunikat skierowany do mieszkańców
- To prawdziwa walka o miasto
Nysa, licząca ponad 44 tysiące mieszkańców, zawdzięcza swoje bezpieczeństwo skutecznej akcji, która doprowadziła do uszczelnienia uszkodzonego wału. Mimo sukcesu, zagrożenie nie minęło, pojawiła się nowa wyrwa w okolicy tamy Jeziora Nyskiego, a prace zabezpieczające trwają.
Walka o uszkodzony wał w Nysie
Dariusz Pryga z Komendy Powiatowej PSP w Nysie ogłosił we wtorek, że udało się naprawić uszkodzony wał przy ulicy Wyspiańskiego w Nysie. Teraz jednak zespół ratunkowy zmaga się z nowym problemem, pojawiła się dziura w wale przy tamie Jeziora Nyskiego.
ZOBACZ TAKŻE: WOŚP rusza na pomoc powodzianom! 40 mln złotych dla poszkodowanych!
W tym miejscu prace przy zabezpieczeniu dziury odbywają się z pomocą śmigłowców oraz worków z piaskiem.
W nocy mieszkańcy Nysy aktywnie wspierali umacnianie wałów. Reporter TVN24 Piotr Borowski relacjonował, że prace nad zabezpieczeniem wałów trwały aż do około 1-2 w nocy. W odpowiedzi na apel miasta, do akcji przyłączyło się dwa tysiące osób, które pomagały strażakom i policjantom. Burmistrz miasta wyraził wdzięczność za ich wysiłek i bohaterstwo.
Pomoc śmigłowców
Jak przekazał Łukasz Nowak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, około północy do Nysy dotarły dwa wojskowe śmigłowce Mi-17. Śmigłowce zrzucały big bagi, duże worki mogące pomieścić nawet tonę materiału, na miejsce uszkodzenia wału przeciwpowodziowego.
Planujemy, aby te działania trwały kilka godzin, najlepiej do rana albo do załatania fizycznie tej dziury. Śmigłowce mają za zadanie zrzucać tzw. big bagi z dużo większym ładunkiem, aby szybciej załatać wyrwę - powiedział Nowak
Komunikat skierowany do mieszkańców
W poniedziałek o godzinie 20 na oficjalnym profilu Miasto i Gmina Nysa w mediach społecznościowych opublikowano następujący komunikat:
Drodzy Mieszkańcy, o godz. 20.30 zaczynamy akcję wzmacniania wałów rzeki przy moście Kościuszki. Mamy potwierdzenie, że zrzut wody nie zostanie zwiększony. W związku z powyższym wszelkimi siłami ratujemy wał rzeki. Prosimy o ostrożność i zachowanie odległości
Wcześniej do mieszkańców apelował również Burmistrz Miasta Kordian Kolbiarz:
Konieczna EWAKUACJA! Mieszkańcy Nysy! Grozi nam przerwanie wału rzeki przy ulicy Wyspiańskiego! Trzymajmy się razem! - napisał na swoim profilu burmistrz
Kolejne informacje, jakie zostały przekazane mieszkańcom, dotyczyły zmniejszenia zrzutu wody z tamy, a dokładnie, że od godziny 17 do 20 Wody Polskie zmniejszą zrzut wody.
Jeszcze będą akcje, by załatać tę dziurę przez wojsko, natomiast sytuacja może potoczyć się w najgorszą stronę, czyli przebicie wału przy ulicy Wyspiańskiego i fala pójdzie w kierunku miasta. Bardzo proszę, jeśli możecie, ewakuujcie swój dobytek, siebie, swoich bliskich. Warto natychmiast wejść na najwyższą kondygnację budynku, bo fala może być kilkumetrowa. To oznacza, że będziemy mieli zalane całe miasto - poinformował Kolbiarz
Podczas trwania tej dramatycznej akcji burmistrz prosił ludzi o zachowanie spokoju.
Być może wał zostanie uratowany. Za chwilę ruszą śmigłowce wojskowe i straży pożarnej i może uda się dziurę załatać. Ryzyko jest zbyt duże, żebyśmy o tym nie wspomnieli i dlatego ogłaszam stan ewakuacji – powiedział burmistrz
To prawdziwa walka o miasto
Po godzinie 21, relacje z akcji umacniania wałów w Nysie przekazywali Wojciech Bojanowski, reporter „Faktów” TVN, oraz Małgorzata Marczok z TVN24.
Bojanowski opisał sytuację jako zarówno przerażającą, jak i inspirującą:
To jest z jednej strony przerażające, a z drugiej budujące. Wydaje się, że ta akcja tutaj będzie trwała przez całą noc. To jest walka o własne miasto, własny dobytek, własną przyszłość. Ci ludzie są zdeterminowani, żeby tę walkę wygrać - mówił Bojanowski
Małgorzata Marczok zaznaczyła, że w mieście trwa "walka z czasem", a wśród mieszkańców panuje wiara w to, że uda się umocnić wały i ocalić Nysę przed wielką wodą.
Z całą pewnością w Nysie nie będzie to spokojna noc - zaznaczyła.
Źródło zdjęć: Facebook