"W Ustce 11-latek zginął pod tonami piasku" - tysiące osób dało się oszukać!

Od 18 lipca media społecznościowe żyją dramatyczną historią 11-letniego Kuby, który rzekomo zginął na plaży w Ustce, przysypany piaskiem z własnoręcznie kopanego tunelu. Post na Facebooku z „relacją na żywo” udostępniło aż 17 tysięcy użytkowników w zaledwie 13 godzin. Widzimy karetkę, strażaków i wielką wyrwę w ziemi – wszystko wygląda na prawdziwe. Ale prawda jest inna: do wypadku nigdy nie doszło, a chłopiec... nigdy nie istniał.

Dlaczego ludzie uwierzyli w zmyśloną historię?

Post opublikowany na profilu „Pozdrowienia codzienne miłe i kreatywne” był przygotowany bardzo realistycznie. Zawierał rzekome relacje świadków, dramatyczne cytaty matki, a nawet statystyki z USA dotyczące podobnych wypadków. Brakuje jedynie daty – podana jest godzina, co może sugerować, że wydarzenia miały miejsce w dniu publikacji.

Jednak kluczowe szczegóły powinny wzbudzić czujność:

  • Mikrofon reportera na zdjęciu ma logo TVE – to hiszpańska telewizja, nieobecna w Polsce.

  • Karetka wygląda nienaturalnie, a wokół niej są tylko strażacy – brakuje ratowników medycznych.

  • W opisie zdjęcia pojawia się dziwna składnia: „Błagam o kazde udostepnienie” – część słów zawiera polskie znaki, inne już nie.

To wszystko są znaki ostrzegawcze, które zostały przez tysiące osób zignorowane.

Zdjęcie "W Ustce 11-latek zginął pod tonami piasku" - tysiące osób dało się oszukać! #1

Niebezpieczne konsekwencje fałszywych informacji

Źródłem tej dezinformacji okazał się profil pełen emocjonalnych historii generowanych przez sztuczną inteligencję. Autor komentarzy odpowiada osobom zgłaszającym nieprawdziwość posta życzeniami typu: „Obyś w każdym dniu znalazł powody do uśmiechu”, co budzi skojarzenia z działaniem sekty internetowej.

Problem jest poważny – 21 tysięcy obserwujących profil, tysiące udostępnień, lawinowo rosnąca liczba oszukanych. W czasach rozwoju technologii AI dezinformacja rozprzestrzenia się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.

Weryfikacja to nasza odpowiedzialność

Każdy z nas ma dostęp do narzędzi, by sprawdzać autentyczność informacji. Wystarczy wpisać „wypadek w Ustce” w wyszukiwarce – żadne wiarygodne źródła nie potwierdzą takiego zdarzenia. Tym bardziej nie można bezkrytycznie wierzyć profilom, które wcześniej publikowały podobne historie.

Zgłaszanie podejrzanych treści to nasz obowiązek – Meta (właściciel Facebooka) działa powoli, a algorytmy nie są w stanie samodzielnie zatrzymać dezinformacji. Potrzebna jest nasza czujność i reakcja.

Prawdziwa tragedia, na której oparto kłamstwo

Fałszywa historia o Kubie z Ustki mogła być inspirowana prawdziwym dramatem. 11 lipca we Włoszech, na plaży w Montalto di Castro, zginął 17-latek, którego przysypał piasek z wykopanego wcześniej dołu. Niestety, tamtej tragedii nie udało się zapobiec – i właśnie na takich emocjach żerują twórcy fałszywych treści.

Walka z fake newsami to walka o zdrowie psychiczne

Naiwność i brak refleksji mogą nas drogo kosztować. Silne emocje wywołane kłamstwem mogą prowadzić do stresu, niepokoju i utraty zaufania do mediów. Musimy nauczyć się odróżniać prawdę od fikcji – nie tylko dla siebie, ale i dla innych.

Źródło zdjęcia: Facebooka - profil Pozdrowienia codzienne miłe i kreatywne

Udostępnij: