W poniedziałek 11 sierpnia, około godziny 14:00, w parku linowym przy ul. Rodzinnej, doszło do dramatycznego incydentu z udziałem 11-letniego chłopca.
Liny stały się śmiertelną pułapką
To miało być zwykłe, beztroskie popołudnie pełne śmiechu i zabawy. Niestety, dla jednej rodziny z Rzeszowa zakończyło się ono scenami grozy i walką o życie dziecka. Podczas pokonywania jednej z tras linowych chłopiec w niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach zaplątał się w linę asekuracyjną, która owinęła się wokół jego szyi. Całe zdarzenie rozegrało się kilka metrów nad ziemią, na oczach przerażonej matki.
"Chłopiec wisiał bezwładnie, siny, z pianą na ustach. To wyglądało jak scena z koszmaru" — relacjonował jeden ze świadków zdarzenia portalowi rzeszow.org. Matka chłopca wpadła w panikę, rozpaczliwie krzycząc:
„Mój syn umiera! Ratujcie moje dziecko!”
Bohaterska interwencja ojców
W dramatycznej sytuacji nie zawiedli przypadkowi ojcowie, którzy znajdowali się w pobliżu. Z narażeniem własnego życia wspięli się po drabinie, która leżała w pobliżu i podjęli próbę oswobodzenia dziecka.
"Nie wiem, jakim cudem udało im się go podnieść i rozplątać na tych niestabilnych przeszkodach. Ale nagle chłopiec otworzył oczy" — wspomina jeden ze świadków.
Ich odwaga i determinacja spotkały się z uznaniem – zarówno wśród służb ratowniczych, jak i internautów. Portal społecznościowy "Oczami Strażaka" opublikował wpis chwalący działania mężczyzn, który zebrał tysiące reakcji i komentarzy.
Czy doszło do zaniedbań?
Na miejsce szybko dotarły wszystkie służby ratunkowe. Chłopiec trafił do szpitala, jego stan był stabilny. Na szczęście życiu 11-latka nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Policja wszczęła postępowanie wyjaśniające. Badane są okoliczności wypadku oraz to, czy zarządzający obiektem dopełnili obowiązków związanych z bezpieczeństwem. Dochodzenie prowadzone jest w kierunku artykułu 160 Kodeksu karnego – narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Wielu internautów zadaje pytanie: Gdzie wtedy byli instruktorzy? Część komentujących zauważa brak reakcji ze strony obsługi parku linowego.
To, co wydarzyło się w rzeszowskim parku linowym, jest ostrzeżeniem dla rodziców i właścicieli tego typu obiektów. Sekundy decydowały o życiu lub śmierci. Dzięki natychmiastowej reakcji przypadkowych bohaterów udało się uniknąć tragedii. Dla matki chłopca, świadków oraz całej społeczności – ten dzień pozostanie na długo w pamięci.
Źródło zdjęć: Canva/ Facebook