Polska delegacja, która wzięła udział w międzynarodowej misji humanitarnej Globalna Flotylla Sumud, została zatrzymana przez izraelskie siły zbrojne. Incydent miał miejsce na wodach międzynarodowych, w odległości około 80 mil morskich od wybrzeża Strefy Gazy. Wciąż nie ma jasnych informacji na temat miejsca przetrzymywania uczestników i warunków, w jakich się znajdują.
Misja pomocy przemienia się w kryzys polityczny
Celem Flotylli było dostarczenie pomocy humanitarnej do oblężonej Strefy Gazy – regionu zmagającego się z dramatycznym kryzysem humanitarnym, głodem, brakiem leków i infrastruktury. W skład polskiej delegacji wchodzili m.in.:
- Franciszek Sterczewski – poseł na Sejm RP
- Ewa Jasiewicz – dziennikarka i aktywistka
- Nina Ptak – prezeska Stowarzyszenia Nomada
- Patrycja Wieczorkiewicz – dziennikarka
- Omar Faris – prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich
To właśnie Franciszek Sterczewski opublikował w mediach społecznościowych dramatyczne nagranie, w którym mówi, że został porwany przez izraelskie siły okupacyjne i apeluje do polskich władz o interwencję.
„Jeżeli widzicie to wideo, to znaczy, że zostałem porwany przez siły okupacyjne Izraela na międzynarodowych wodach podczas pokojowej misji humanitarnej” – mówił poseł.
Izrael zatrzymuje flotyllę – co wiadomo?
Według doniesień organizatorów flotylli, izraelska marynarka wojenna otoczyła statki i zmusiła je do zmiany kursu w kierunku portu w Aszdod. Choć nie doszło do siłowego abordażu w stylu militarnym, wszystko wskazuje na to, że uczestnicy zostali przymusowo zatrzymani i odebrano im możliwość kontynuowania misji.
W czwartkowy poranek organizatorzy potwierdzili, że wszystkie statki z polskimi uczestnikami zostały zatrzymane. Nie jest znana dokładna lokalizacja zatrzymanych ani ich status prawny – czy są traktowani jako cywile, aktywiści, czy też osoby podejrzane o naruszenie izraelskiego prawa wojennego.
Co grozi uczestnikom misji?
Zatrzymanie przez izraelskie siły morskie na wodach międzynarodowych budzi kontrowersje prawne. Izrael może próbować postawić zatrzymanym zarzuty związane z:
- naruszeniem blokady morskiej,
- działaniem na szkodę bezpieczeństwa państwa,
- lub nielegalnym przekroczeniem strefy zamkniętej.
Choć formalnie żadne zarzuty nie zostały jeszcze ogłoszone, izraelskie władze mogą zdecydować o deportacji uczestników lub ich czasowym przetrzymywaniu.
Z uwagi na napiętą sytuację w regionie oraz trwające działania zbrojne w Gazie, ryzyko złego traktowania lub przetrzymywania bez procesu wzbudza niepokój wśród organizacji praw człowieka.
Reakcja polskich władz
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że monitoruje sytuację, a służby konsularne są w kontakcie z odpowiednimi instytucjami, w tym ze stroną izraelską. Rzecznik MSZ zapewnił, że Polska będzie działać „w granicach prawa i realiów działań wojennych”, aby otoczyć opieką obywateli RP.
Do zdecydowanej reakcji wezwała także wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat, która zaapelowała o stanowcze działania dyplomatyczne w celu uwolnienia członków polskiej delegacji.
Flotylla wciąż płynie – część jednostek nie została zatrzymana
Pomimo zatrzymania części statków, w tym tych z polskimi aktywistami, około 29 jednostek należących do Globalnej Flotylli Sumud kontynuuje rejs w kierunku Gazy. Misja trwa – a jej organizatorzy podkreślają, że nawet zatrzymania nie zniechęcą ich do działania.
Źródło zdjęć: X/ Instagram