W żłobku zmarła 15-miesięczna dziewczynka. W placówce było ponad dwa razy więcej dzieci!

Tragedia, do której doszło 20 października w Kołobrzegu, wciąż porusza opinię publiczną. W jednym z prywatnych punktów opieki dziennej zmarła 15-miesięczna dziewczynka. Początkowo okoliczności zdarzenia były niejasne, a media przekazywały sprzeczne informacje dotyczące m.in. liczby dzieci przebywających w placówce. Teraz, dzięki ustaleniom prokuratury, poznaliśmy nowe szczegóły. Okazuje się, że w dniu tragedii pod opieką znajdowało się aż dwanaścioro dzieci, mimo że zgodnie z przepisami dozwolona liczba to pięcioro. Opiekunka tłumaczy, dlaczego dzieci było więcej.

Tragedia w Kołobrzegu. Nie żyje 15-miesięczne dziecko

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w poniedziałek, 20 października w Kołobrzegu, gdzie w jednym z prywatnych punktów opieki dziennej doszło do śmierci półtorarocznej dziewczynki. Dziecko przebywało pod opieką małżeństwa prowadzącego działalność jako dzienni opiekunowie. Z ich relacji wynika, że po powrocie ze spaceru dziewczynka zasnęła, jednak po pewnym czasie zauważono, że zaczęła sinieć i przestała oddychać.

Opiekunka natychmiast podjęła próbę reanimacji i wezwała służby ratunkowe. Pierwsi na miejscu pojawili się strażacy, którzy przejęli czynności ratunkowe, następnie na miejsce dotarł śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo długotrwałej reanimacji, nie udało się przywrócić dziecku funkcji życiowych.

Pierwsi na miejscu byli strażacy, oni przejęli resuscytację. Wezwano śmigłowiec LPR. Niestety, dziecku nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Zmarło na miejscu zdarzenia – przekazała st. sierż. Pamela Borkowska z kołobrzeskiej policji.

Prokuratura ujawnia nowe fakty

W pierwszych doniesieniach medialnych pojawiały się różne informacje dotyczące liczby dzieci, które przebywały w placówce w momencie tragedii. Zgodnie z przepisami, dzienny opiekun może sprawować opiekę nad maksymalnie pięciorgiem dzieci. Jednak jak wynika z ustaleń prokuratury, w chwili zdarzenia w placówce znajdowało się aż dwanaścioro dzieci.

Opiekunka tłumaczyła, że przekroczenie limitu było jednorazowe i związane z organizacją imprezy dla dzieci.

Opiekunka tłumaczyła to w ten sposób, że faktycznie pod opieką ma piątkę dzieci, a tego dnia dzieci było więcej, bo organizowała dla dzieci jakąś imprezę, bal – poinformowała prok. Ewa Dziadczyk w rozmowie z TVN24.

Z informacji przekazanych mediom wynika, że placówka działała legalnie. Została zarejestrowana w 2023 roku. Osoby prowadzące działalność przeszły wymagane szkolenia i uzyskały stosowne kwalifikacje. Co więcej, w ubiegłym roku przeprowadzono w placówce kontrolę, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości.

Obecnie śledczy analizują, czy przekroczenie dozwolonej liczby dzieci mogło mieć wpływ na zdarzenie, a także czy inne dzieci przebywające tego dnia w placówce były narażone na niebezpieczeństwo. Sprawa wciąż jest w toku i prowadzona jest przez prokuraturę.

ZOBACZ TAKŻE: Tragedia w żłobku! Nie żyje 1,5 roczna dziewczynka

źródło zdjęć: Canva

Udostępnij: