Nie żyje 14-letni chłopiec, który zginął podczas górskiej wycieczki w Bawarii. Do tragicznego wypadku doszło w rejonie Unterammergau, gdzie nastolatek w towarzystwie młodszego kolegi wyruszył na szlak prowadzący na szczyt Laubeneck. W zimowych, trudnych warunkach chłopiec poślizgnął się na oblodzonym odcinku trasy i spadł w przepaść, lecąc około 150 metrów w dół.
Góry zimą potrafią być piękne, ale i bezlitosne. Choć przyciągają miłośników przyrody, narciarzy i turystów z całego świata, to każdego roku dochodzi w nich do dramatycznych wypadków – nierzadko śmiertelnych. O tej bolesnej prawdzie przypominają dwa tragiczne wydarzenia z ostatnich dni, w których zginęli młodzi chłopcy. Te historie to ostrzeżenie, że nawet chwila nieuwagi w górskim terenie może skończyć się tragedią.
Dramat na stoku. Nie żyje 5-latek
Do pierwszego z wypadków doszło 28 grudnia w znanym ośrodku narciarskim Asarigawa Onsen, położonym w japońskim Otaru na wyspie Hokkaido. Tam, podczas rodzinnego wypoczynku, życie stracił 5-letni Hinata Goto.
Chłopiec próbował zejść z ruchomego chodnika, mechanicznej taśmy transportującej narciarzy z parkingu na stok. Niestety, podczas schodzenia stracił równowagę i upadł, a jego ręka została wciągnięta przez mechanizm urządzenia. Obsługa ośrodka od razu ruszyła z pomocą, ale dopiero po 40 minutach od zgłoszenia udało się częściowo rozmontować taśmę i wydobyć dziecko.
Hinata był nieprzytomny i natychmiast przewieziono go do szpitala. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, chłopiec zmarł w wyniku poważnych obrażeń.
ZOBACZ TAKŻE: Tragedia w ośrodku narciarskim. Nie żyje 5-letni chłopiec
Śmiertelny upadek 14-latka
Zaledwie dzień później, 29 grudnia, kolejna tragedia rozegrała się tym razem w Bawarii, na górskim szlaku w okolicach miejscowości Unterammergau. Jak informuje Bild, Dwóch nastolatków w wieku 13 i 14 lat wybrało się na zimową wycieczkę w kierunku szczytu Laubeneck. Niestety, na oblodzonym fragmencie trasy starszy z chłopców poślizgnął się i spadł w przepaść, lecąc w dół około 150 metrów.
Całe zdarzenie miało miejsce na oczach jego młodszego przyjaciela, który nie był w stanie udzielić mu pomocy. Inny turysta, będący świadkiem wypadku, natychmiast zaalarmował służby ratunkowe. Na miejsce wysłano śmigłowiec z zespołem górskim, ale niestety gdy ratownicy dotarli na miejsce, nastolatek już nie żył.
Ciało chłopca znajdowało się na stromym, skalistym zboczu i musiało zostać wydobyte w trudnych warunkach terenowych. 13-latek, będący w głębokim szoku, został objęty opieką zespołu kryzysowego i bezpiecznie sprowadzony do doliny. Sprawą zajęła się policja i prokuratura, które badają dokładne okoliczności wypadku.
źródło zdjęć: Canva