Kuba Rzeźniczak opisał ostatnie chwile z synkiem przed jego śmiercią…

Jakub Rzeźniczak w ostatnim z wywiadów opisał ostatnie chwile ze swoim umierającym synkiem, Oliwierem. Opowiedział także o tym, co mówili wówczas izraelscy lekarze i wspomniał o ich dziwnym zachowaniu…

    Kilka dni temu piłkarz udzielił obszernego wywiadu Żurnaliście, w którym Rzeźniczak zwierzył się z wielu sytuacji. Dokładnie opowiedział o swoich relacjach z byłymi partnerkami. Ponadto wyznał, że jego żona była w ciąży, jednak straciła ją w chwili, gdy Oliwier walczył o życie. Rzeźniczak ze łzami w oczach opowiedział o podwójnym dramacie, jaki przeżył. 

    Przypomnijmy, że synek Kuby i Magdy Stępień zmagał się z nowotworem wątroby. Matka dziecka, aby ratować jego życie, wyjechała do Izraela, gdzie chłopiec miał być w rękach najlepszych lekarzy. Pomimo heroicznej walki o zdrowie Oliwierka, wielu badaniach i terapii, niestety roczny chłopiec zmarł 27 lipca 2022 roku. W momencie śmierci przy dziecku była zarówno jego mama, jak i tata. 

    Rzeźniczak przyleciał do Izraela, aby pożegnać się ze swoim synkiem kilka godzin przed jego śmiercią. 

    W rozmowie z Żurnalistą, piłkarz wrócił pamięcią do chwil, które spędził przy łóżeczku swojego umierającego synka. Ze łzami w oczach wyznał, że trzymał Oliwiera za rączkę

    W szpitalu byłem około 20.30, Oliwier zmarł po północy. Jak trzymałem go za rękę, no to... Po prostu nie da się tego zapomnieć do końca życia. Myślę, że ja tego nie zapomnę. Magda tego nie zapomni. To już zostaje w człowieku.

    Ponadto Kuba opisał dziwne zachowanie izraelskich lekarzy, którzy na dwa dni przed odejściem Oliwiera naciskali na to, aby jak najszbyciej zabrać chłopca do Polski

    To też było dla mnie dziwne, zachowanie samego szpitala na koniec, bo oni tak jakby dwa dni przed śmiercią Oliwierka zaczęli naciskać, żebym ja zamówił samolot, żeby Oliwiera przetransportować do Polski jak najszybciej. Że on już umiera i żeby go przetransportować jak najszybciej do Polski

    Wówczas polscy medycy odradzili mu transport: 

    I ja wtedy się wahałem, więc jego badania pokazałem lekarzom i wszyscy mówili, że on tego transportu po prostu nie przeżyje. "Niech pan leci do Izraela się pożegnać z synem" 

    Rzeźniczak nie ukrywa ogromnego bólu po stracie synka: 

    Ja do tej pory nie potrafię do końca o tym wszystkim mówić. Nie potrafię, jak widzę reklamę na TV, że jest chora dziewczynka, to po prostu chce mi się płakać. Nie potrafię sobie radzić.

     

    Udostępnij: