Magda Gessler postanowiła rozwiać wszelkie wątpliwości i odnieść się do krążących plotek na temat autentyczności „Kuchennych rewolucji”. W niedawnym wywiadzie z Marcinem Mellerem wyjaśniła, jak naprawdę wygląda proces tworzenia programu, zaprzeczając spekulacjom o reżyserowanych scenach i przygotowanym wcześniej scenariuszu.
Program "Kuchenne rewolucje"
Na początku września ruszył 29. sezon „Kuchennych rewolucji”, popularnego programu, który od lat niezmiennie cieszy się ogromnym zainteresowaniem widzów. Od pierwszego odcinka, wyemitowanego w 2010 roku, prowadzącą jest Magda Gessler, znana restauratorka. Każdy odcinek to nowa restauracja, często z problemami finansowymi lub organizacyjnymi, która potrzebuje radykalnych zmian, by przetrwać na trudnym rynku gastronomicznym.
Rewolucja trwa zaledwie cztery dni, ale to intensywny czas, w którym Gessler dokonuje całkowitej transformacji lokalu. Zmienia nie tylko menu, dostosowując je do lokalnych potrzeb i produktów, ale także wystrój wnętrza, aby stworzyć przyjazną i zachęcającą atmosferę. Właściciele i pracownicy często muszą stawić czoła trudnym wyzwaniom, a czasem ich dotychczasowe działania i mentalność spotykają się z ostrą krytyką Magdy Gessler.
Po zakończeniu rewolucji restauratorka wraca po kilku tygodniach, by sprawdzić, jak lokal radzi sobie po jej interwencji. Wielu właścicieli dzięki „Kuchennym rewolucjom” zyskało drugą szansę, odnotowując wzrost klientów. Jednak nie każda historia kończy się happy endem. Część restauracji mimo zmian musiała zamknąć swoje drzwi na stałe, nie radząc sobie w dłuższej perspektywie z konkurencją i wymaganiami rynku.
Gessler o tym, jak jest na planie "Kuchennych rewolucji"
Magda Gessler często staje w obliczu zarzutów, że odcinki jej programu są nagrywane według wcześniej przygotowanego scenariusza. W wywiadzie udzielonym Marcinowi Mellerowi w programie „Mellina” restauratorka postanowiła raz na zawsze rozprawić się z tymi plotkami i otwarcie opowiedziała o kulisach produkcji.
W rozmowie Gessler podkreśliła, że do miejsc, w których odbywają się rewolucje, jedzie niemal w ciemno, a informacje o lokalizacji otrzymuje w ostatniej chwili.
My dostajemy adres, gdzie robimy 'Kuchenne rewolucje' 15 minut przed wyjazdem na plan. I dojeżdżamy do miejsca, które może być chińskim miejscem, gruzińskim miejscem, wietnamskim miejscem, jak było to w Białymstoku – nikt nic nie wie. Ja w umowie zastrzegłam, że nigdy nie chcę wiedzieć, dokąd jadę. Żeby nikt mnie nie posądzał, że jest jakaś ustawka, że za coś bierzemy pieniądze - tłumaczyła Gessler, dementując plotki o reżyserowanych scenach.
Oskarżenia o „grę” przed kamerą szczególnie ją irytują. Restauratorka zapewniła, że każda jej reakcja jest prawdziwa i spontaniczna, a widoczne na ekranie wynikają z jej zaangażowania w ratowanie restauracji, a nie z aktorskiej gry.
Jestem prawdziwa w tym wszystkim, nie ma gry. Wszyscy myślą, że to jest ustawione. Nie ma większej nieprawdy
W dalszej części rozmowy Gessler zdradziła, jak wygląda jej rola na planie programu.
Po maksymalnie dwóch godzinach wchodzę z powrotem do kampera, gdzie wszyscy czekają na moje rozporządzenia, co mamy dalej robić: jaki ma być kolor ścian, jaką nazwę ma mieć restauracja, co będziemy jeść, menu. Jaki jest problem, co czuję, co będziemy robić następnego dnia, jaki jest plan na integrację - podsumowała
Jak dodała, ona jest osobą decydującą.
Jak sama jednak przyznaje, obowiązków, którym towarzyszy wiele niewiadomych, jest naprawdę dużo. "Jeśli ktoś tego nie zobaczy, to trudno uwierzyć, bo trochę to pachnie jasnowidztwem - dodała
Wywiad z Marcinem Mellerem pozwolił widzom zajrzeć za kulisy „Kuchennych rewolucji” i zrozumieć, jak trudna i wymagająca jest praca Magdy Gessler. Wbrew wszelkim plotkom, prowadząca podkreśliła, że program opiera się na autentyczności, a każde wyzwanie, przed którym staje, jest prawdziwe.
Zobacz także: „Moja i Twoja Nadzieja”- nowa wersja teledysku dla powodzian już dostępna!
źródło zdjęć: Instagram @magdagessler_official