W studiu „Pytania na śniadanie” panował smutek i wzruszenie. Aleksandra Grysz nie była w stanie powstrzymać łez, gdy rozmowa zeszła na temat utraty dziecka. W Dniu Dziecka Utraconego, kiedy tysiące rodzin na całym świecie wspomina swoje maleństwa, dziennikarka zdobyła się na niezwykłą szczerość i odwagę. W emocjonalnej rozmowie opowiedziała o najtrudniejszym momencie swojego życia, o bólu, który towarzyszył jej po stracie ciąży, i o tym, jak tamten czas odmienił ją na zawsze
15 października to dzień, w którym świat pochyla się nad rodzicami, którzy doświadczyli najtrudniejszej straty – utraty dziecka, jeszcze zanim przyszło ono na świat lub tuż po narodzinach. Obchodzony jako Dzień Dziecka Utraconego, jest czasem refleksji, wsparcia i głośnego mówienia o bólu, który zbyt często pozostaje przemilczany. W Polsce coraz więcej kobiet i mężczyzn decyduje się wtedy podzielić swoimi przeżyciami, dając siłę innym, którzy być może dopiero teraz zaczynają swoją drogę przez żałobę.
W tegorocznym wydaniu programu „Pytanie na śniadanie” z tej okazji wystąpiły kobiety, które postanowiły przerwać milczenie. Jedną z nich była Aleksandra Grysz, znana widzom z TVP dziennikarka i prezenterka.
Historia, która poruszyła tysiące serc
Już na samym początku programu było jasne, że rozmowa będzie wyjątkowo trudna. Emocje wzięły górę, zanim jeszcze padły pierwsze słowa opowieści. Aleksandra Grysz, poruszona historią jednej z zaproszonych kobiet, Basi Giewont, nie mogła powstrzymać łez.
Po chwili odważyła się opowiedzieć o własnym dramacie sprzed dwóch lat, o bólu, który mimo upływu czasu, wciąż potrafi wrócić z ogromną siłą.
Nie sądziłam, że nadal to wywołuje we mnie takie emocje, bo straciłam ciążę dwa lata temu. To była moja pierwsza ciąża, czwarty miesiąc. Okazało się, że jest to wada genetyczna i jest tylko 1 proc. szansy, że nasza córeczka przeżyje – powiedziała ze łzami w oczach.
W pamięci dziennikarki wyrył się też moment, w którym poczuła, że ich dziecko odeszło:
Rzeczywiście okazało się, że przyszedł ten dzień, kiedy serduszko przestało bić. Czułam to bardzo fizycznie, byłam pewna, kiedy to się wydarzyło. Wtedy moi rodzice byli w domu ze mną i Tomkiem. I mówię: „To się wydarzyło”. Kolejnego dnia poszliśmy do lekarza i okazało się, że serduszko faktycznie przestało bić.
To doświadczenie, jak sama przyznała, odmieniło ją na zawsze. Jej słowa poruszyły nie tylko widzów, ale również prowadzących, którzy nie kryli wzruszenia.
Aleksandra Grysz i Tomasz Tylicki zostali rodzicami
Los jednak po czasie przyniósł tej parze promyk nadziei i ogromną radość. Pod koniec lipca 2024 roku Aleksandra Grysz i jej partner Tomasz Tylicki zostali rodzicami. Na świat przyszedł ich upragniony synek Tymoteusz.
Radosną nowinę para ogłosiła za pośrednictwem mediów społecznościowych, dzieląc się pierwszym zdjęciem z maleństwem. Dla nich była to nie tylko radość z narodzin dziecka, ale również symboliczne dopełnienie trudnej drogi, którą przeszli razem.
Widzowie dobrze znają Aleksandrę Grysz z programu „Pytanie na śniadanie”, gdzie często przekazuje wiadomości ze świata show-biznesu. Jej partner, Tomasz Tylicki, przez wiele lat był jednym z prowadzących tej samej audycji. Jednak niedawno postanowił zakończyć ten rozdział zawodowy.
Po 15 latach podjąłem decyzję o zamknięciu ważnego etapu w moim życiu i zakończeniu współpracy z Telewizją Polską – ogłosił.
źródło zdjęć: @pytanienasniadanie
Zobacz także: Znamy powód śmierci Diane Keaton. Rodzina zdradziła, co się stało