Aktor obecnie tworzy szczęśliwą rodzinę z Pauliną Andrzejewską-Damięcką, choreografką i pedagożką, z którą wychowuje dwóch synów. Para konsekwentnie trzyma się z dala od medialnego zgiełku. Mało kto jednak pamięta, że przed obecną relacją aktor przeżył nieudane małżeństwo, które zakończyło się rozwodem po zaledwie kilku miesiącach. Po kilku latach aktor otworzył się na temat rozwodu.
Mateusz Damięcki to nie tylko rozpoznawalny aktor filmowy i teatralny, ale również człowiek o niezwykle silnym kręgosłupie moralnym. Pochodzi z artystycznej rodziny, a swoje pierwsze kroki w branży stawiał już jako dziecko. Widzowie pokochali go za autentyczność, wrażliwość i głębokie role, ale prywatnie aktor znany jest z tego, że unika sensacji i medialnych afer. Rzadko mówi o życiu osobistym, a jego wypowiedzi są zawsze przemyślane i pełne klasy.
Pierwsze małżeństwo Mateusza Damięckiego
Pierwszą żoną Damięckiego była Patrycja Krogulska. Ich związek zakończył się zaledwie po ośmiu miesiącach. Przez lata aktor unikał publicznych komentarzy na temat tej relacji. Dopiero niedawno, w rozmowie z „Światem Gwiazd”, zdecydował się na szczere wyznanie, rzucając nowe światło na to, co naprawdę działo się po rozpadzie jego pierwszego małżeństwa.
"To było rozczarowanie… wobec siebie"
Damięcki nie obwinia byłej partnerki. Zamiast tego mówi otwarcie o rozczarowaniu samym sobą. Jak wyznał, to nie emocje wobec drugiej osoby były najtrudniejsze, lecz konieczność rozliczenia się ze swoimi decyzjami i zmierzenia się z własnymi błędami.
Ja to bym bardziej nazwał rozczarowaniem. I rozczarowaniem właśnie wobec samego siebie. A tego się bardziej boję. Nie samej złości — wyznał szczerze.
Po rozwodzie Damięcki nie pozwolił sobie na załamanie. Zamiast uciekać w autodestrukcyjne zachowania czy długotrwałą rozpacz, rzucił się w wir zawodowych obowiązków. Jak sam przyznaje, to właśnie praca pomogła mu odzyskać równowagę i spojrzeć na całą sytuację z większym dystansem.
Aktor przyznaje, że każde życiowe doświadczenie – także bolesne – czegoś uczy. Rozwód był dla niego trudną lekcją dorosłości, ale również momentem przełomowym, dzięki któremu mógł lepiej zrozumieć siebie i swoje potrzeby.
To jest życiowe doświadczenie, które zbieramy całe życie i nigdy się nie dowiemy, co nas będzie czekało, jeżeli nie będziemy wykonywać pewnych gestów i jeżeli nie będziemy podejmowali pewnych decyzji, z których będziemy się później musieli rozliczyć — powiedział w rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem.
Źródło zdjeć: KAPiF