Wybrałam się z koleżankami na wakacje podczas których zdradziłam swojego męża. Teraz jestem w ciąży i nie wiem, kto jest ojcem...
Byłam szczęśliwie zamężna z moim mężem Tomkiem od kilku lat. Nasze małżeństwo było pełne miłości i zaufania. Jesteśmy bardzo zżytą parą i przetrwaliśmy już wiele trudnych chwil razem. Wiedziałam, że Tomasz jest moją drugą połową, a nasze małżeństwo jest oparte na fundamentach uczciwości i lojalności.
Wakacje z przyjaciółkami były naszym corocznym rytuałem, na który bardzo czekałam. To była okazja, aby odpocząć, zrelaksować się i oderwać od codziennych trosk. Wyjechałyśmy do malowniczej miejscowości nad morzem, gdzie spędziliśmy większość czasu na plaży, pływając w turkusowych falach i opalając się na białym piasku.
Pewnego wieczoru, gdy dziewczyny zdecydowały się pójść na kolację do jednej z lokalnych restauracji, postanowiłam zatrzymać się na chwilę w naszym pokoju hotelowym. Siedziałam na balkonie, delektując się wieczornym powiewem wiatru i rozmyślając o naszym małżeństwie. Wtedy jednak odezwał się telefon.
Spojrzałam na ekran i zobaczyłam, że dzwoni mój stary przyjaciel z czasów szkolnych, Piotr. Wielokrotnie rozmawialiśmy przez telefon od momentu, gdy straciliśmy kontakt po szkole, ale nigdy nie spotkaliśmy się osobiście od długiego czasu. Z zaskoczeniem odebrałam połączenie, a Piotr zaprosił mnie na spotkanie na drinka, argumentując, że jest w pobliżu i chciałby mnie odwiedzić.
W tym momencie czułam, że coś złego się dzieje. Powinnam była odmówić, ale jakimś dziwnym trafem zgodziłam się na spotkanie. Byłam skłonna przypisać to chwilowemu szaleństwu i chęci odrobiny adrenaliny. Wiedziałam jednak, że nie jest to słuszne, zwłaszcza że jestem żoną i powinnam być wierna mojemu mężowi.
Piotr pojawił się w hotelu i poszliśmy do pobliskiej knajpki. Część mnie próbowała powiedzieć "nie" i ostatecznie zakończyć to spotkanie, ale niestety, podjęłam niewłaściwą decyzję. Usiedliśmy przy stoliku, rozmawiając o starych czasach i podzieliliśmy się najnowszymi wieściami ze swojego życia. Powiedziałam mu o moim małżeństwie z Tomkiem, a on opowiedział o swoich przygodach z podróży i pracy.
W miarę jak rozmowa płynęła, poczułam, że między nami coś iskrzy. Przypomniały mi się stare czasy, kiedy byliśmy bardzo blisko siebie i mieliśmy silne emocjonalne połączenie. Wzajemne zaufanie i zrozumienie, które nas łączyło, ponownie ożyło w tym krótkim spotkaniu.
Niestety, zamiast powiedzieć Piotrowi, że powinniśmy zakończyć to spotkanie i wrócić do swoich własnych życiowych obowiązków, zdecydowałam się pójść dalej. Niewinne gesty stały się bardziej intymne, a niewinna rozmowa przerodziła się w flirt. Byłam świadoma, że popełniam błąd, ale już było za późno, aby cofnąć się.
Przeszliśmy do hotelu, gdzie kontynuowaliśmy nasze spotkanie. Zanurzeni w chwili zapomnieliśmy o wszystkim, co nas otaczało. Tam, w naszym pokoju hotelowym, doszło do zdrady. To była jedna z tych chwil, kiedy rozum i dobre intencje całkowicie zniknęły, a pozwoliłam sobie na chwilowe uniesienie i pokusę.
Po powrocie do domu czułam się zdezorientowana i wypełniona poczuciem winy. Co więcej niedługo później okazało się, że jestem w ciąży. Gdybyście tylko zobaczyli szczęście Tomka, z którym od dłuższego czasu staraliśmy o dziecko. Ja poczułam ogromny niepokój, bo czułam, że to Piotr jest ojcem…