Wpadając w rutynę codziennych obowiązków nie potrafiłam się odnaleźć. Stawianie sobie wyzwań w dbaniu o dom i przejmowanie się tym, jak inni to postrzegają stało się moim głównym celem życiowym. Zapomniałam całkowicie o sobie samej.
„Nie zrobiłam prania, nie posprzątałam domu, ale..zadbałam o siebie i pierwszy raz spędziłam ten czas tak, jak tego chciałam”
Nadszedł taki moment w moim życiu, że postanowiłam coś zmienić. Kiedy rano wstałam i spojrzałam w lustro zobaczyłam nie siebie, ale osobę, która ma podkrążone oczy, niezafarbowane włosy, nie pomalowane paznokcie i jak zwykle ubrana jestem w zwykły dres. I pomyślałam, znowu muszę posprzątać mieszkanie, ugotować obiad, zająć się dzieckiem. I po kolei wyliczałam kolejne swoje obowiązki. A gdzie w tym wszystkim ja?
Zawsze spełniam oczekiwania innych, jestem na wyciągnięcie ręki, a tak naprawdę nie pamiętam, aby kiedykolwiek było to w jakiś sposób docenione. Postanowiłam, że czas najwyższy to zmienić.
ZOBACZ TAKŻE: Imiona a przyciąganie: Czy Twoje imię przyciaga miłość?
Zmiana nastawienia do siebie
Przez lata przyjmowałam pewne przekonania na temat mojej wartości, które były ściśle związane z wykonywaniem codziennych obowiązków domowych. Oceniałam siebie przez pryzmat prania, sprzątania i innych zadań, ignorując w tym wszystkim swoje indywidualne potrzeby.
Bardzo przejmowałam się tym, co powiedzą inni, jak ocenią mnie jako matkę, żonę czy gospodynie domową.
Postanowiłam to zmienić. Pranie mogę zrobić raz w tygodniu, prasowanie schować w garderobie niech zaczeka na odpowiedni moment, a codzienne sprzątanie może odbyć się dopiero w sobotę.
Do gotowania obiadów postanowiłam zaangażować mojego męża, któremu wyznaczyłam również czas na zabawę z dzieckiem.
Takie zmiany zaczęłam wprowadzać stopniowo, ale już po paru dniach zobaczyłam inną siebie. Miałam czas na spokojną kawę, na relaks, na dobrą książkę oraz na upragniony od dłuższego czasu spacer.
Robiąc poranny makijaż w końcu nie widziałam zmęczenia i zdenerwowania na swojej twarzy. Miałam czas na jego wykonanie.
Odkrycie nowej perspektywy
Od kiedy moje życie nabrało innego znaczenia, z czasem zrozumiałam, że te zmiany powinnam wprowadzić dużo wcześniej.
Już zapomniałam, jakie wszystko może być piękne, a ja mogę w końcu cieszyć się radością życia, bez ciągłego biegania i spełniania oczekiwań otoczenia.
Odnalazłam siebie, nowa ja to dla mnie nowa perspektywa dla mojej rodziny i naszego wspólnego życia.
Jak się okazało, nie kosztowało to zbyt wiele. Wystarczyło zmienić swoje myślenie i narzucone społecznie oczekiwania.
Decyzja o zaniedbaniu rutynowych obowiązków domowych na rzecz czasu dla siebie była jak otwarcie okna w zakurzonym pomieszczeniu. Zrozumiałam, że moja wartość nie jest uzależniona od wykonywania obowiązków, ale od mojego relaksu, rozwijania zainteresowań i dbania o siebie.
Moje relacje w rodzinie też uległy poprawie. Moje dziecko zyskało spokojną, zrelaksowaną i piękną mamę, a mąż kobietę, którą pokochał.
Zamiast ciągłego pośpiechu i przymusu realizacji zadań, zaczęłam doceniać wolność, jaką daje mi pozwolenie sobie na czas dla siebie. Moje samopoczucie stało się lżejsze, bardziej pozytywne, a ja odkryłam w sobie energię i motywację do spełniania swoich potrzeb.
Brak poczucia winy
Zmiana nastawienia do siebie była kluczowym momentem w moim życiu. Zrozumiałam, że akceptacja siebie i pozwolenie sobie na czas dla siebie są fundamentalne dla mojego samopoczucia i szczęścia. To odkrycie dało mi pewność, że droga ku zbilansowanemu życiu wymaga odwagi, ale przynosi także ogromną nagrodę w postaci harmonii i spełnienia.
Nie mam żadnego poczucia winy, że dbam o siebie i wyznaczam czas, który jest wyłącznie dla mnie. A wszystkie obowiązki, jakie mam w domu z wielką radością dzielę na wszystkich i teraz potrafię je odpowiednio rozkładać w czasie, rozumiejąc, co tak na prawdę w życiu jest najważniejsze.
Mam nadzieję, że moja historia stanie się inspiracją dla innych kobiet, które w ferworze walki z codziennością zapomniały o sobie.