Sondaże i ankiety pokazują, że najczęściej i najchętniej pożądaną wartością w związku jest szczerość. Szczerość wygrywa bezkonkurencyjnie z miłością, szacunkiem, poczuciem humoru, dystansem i wieloma innymi ważnymi w relacjach wartościami. Prawdopodobnie, jest ona tak ważna, ponieważ zawsze ciągnie nas do tego, czego nam brakuje. A wszyscy ludzie, bardziej lub mniej, częściej lub rzadziej uciekają się do...kłamstwa! Tacy jesteśmy. Lubimy koloryzować, sprawiać przyjemność, wyglądać lepiej w oczach innych, poudawać, że wiemy więcej lub też unikać konsekwencji dzięki niewinnym manipulacjom („ Stary, ten sum miał chyba z 7kg wagi!”, „Tak mamo, będziemy uczyć się z Matyldą do sprawdzianu...”, „Tak, oczywiście, że znam tego autora. Przypomnij mi, który film nakręcono na podstawie jego książki?”, „Ta stłuczka to naprawdę mały pikuś...nie zauważysz nawet...”, „Pani profesor musi zrozumieć, to wyjątkowa sytuacja!” itp.). O ile te półprawdy i kłamstwa dotyczą drobiazgów i spraw, które nie niosą za sobą przykrych konsekwencji, ani tez nikogo nie krzywdzą, raczej nie powinniśmy sobie robić wielkich wyrzutów sumienia. Jeżeli nagminnie koloryzujesz rzeczywistość kłamstwami, zastanów się jednak czy warto? Ciekawostką jest jednak to, że w związkach, gdzie przecież szczerość i zaufanie są najważniejsze, partnerzy kłamią częściej niż możemy to sobie wyobrazić! Nawet wtedy, kiedy nie grozi im wystawienie walizek za drzwi.
Poznaj kilka przykładów i zastanów się, czy gdzieś już to słyszałeś?
1. Wszystko w porządku.
Kiedy przy kimś płaczesz, kiedy pokazujesz mu to, co boli cię najbardziej, to znaczy, że naprawdę mu ufasz.
Zoe Sugg
Nie bycie szczerym wobec partnera w kwestii swojego samopoczucia czy stanu zdrowia, to jedno z najczęściej pojawiających się w relacjach kłamstw. Tym samym najbardziej niebezpiecznych. To one stanowią podwaliny pod górę lodową. Zamiatanie uczuć pod dywan może przerodzić się w tykającą bombę. Jeżeli na pytanie: „Jak się czujesz?”, „Zrobiłem coś nie tak?, „Czy coś się stało?”, odpowiadamy nie zgodnie z prawdą: „Wszystko ok', to nie spodziewajmy się, że nasz partner zrozumie dlaczego histerycznie płaczemy nad zbitym wazonem lub niszczymy wspólne zdjęcia rzekomo z powodu brzydkiej pogody za oknem...
2. Zadzwonię później.
Lepiej by zraniła cię prawda, niż pocieszyło kłamstwo.
Khaled Hosseini
Już naprawdę lepiej powiedzieć: ”Muszę kończyć. Porozmawiamy w domu”. Ten manewr najczęściej przytrafia się mężczyznom. Mogłoby się zdawać, że zwrot „Zadzwonię za chwilę/później” traktują równoznaczne z „do zobaczenia/cześć/na razie”. Szczególnie jeśli na tapecie jest niezręczny dla nich lub po prostu nudny temat. I po co to wszystko? Przecież lepiej bez obietnic zakończyć rozmowę, niż potem przepraszać. („Miałeś zadzwonić...”)
3. Nigdy nie mówię o tobie źle przy moich bliskich...
Zaufanie to cząstka duszy, którą oddajesz komuś w nadziei, że nadal pozostanie Twoja.
Nina Reichter
...albo „Nie rozmawiam o naszych sprawach ze znajomymi”. Cóż, któż by się przyznał! Jemu jeszcze trudniej będzie udawać, że lubi jej koleżanki. Ona obrazi się na długo. Za długo. W rzeczywistości faktycznie warto zachować umiar w opowiadaniu osobom trzecim o problemach w związku. Są pewne granice zaufania, których przekroczenie może spowodować odwrotny od zamierzonego skutek. Zamiast uzyskać złotą radę, zwierzając się przyjacielowi z problemów, możemy sprawić partnerowi wielką przykrość i w rezultacie pogrążyć relację jeszcze bardziej.
4. Nowa torebka? Zauważyłeś! A wiesz, była przecena.
Istnieje kilka powodów, dla których partnerzy kłamią na temat swoich wydatków. Może to wynikać z nieprzemyślanych, narzuconych na początku wspólnej drogi reguł, automatycznym powielaniu ról z rodzinnego domu i wielu innych. Jeżeli dochodzi do sytuacji, w której obawiamy się reakcji partnera lub mamy słuszne wyrzuty sumienia ze względu na ponoszone wydatki, należy niezwłocznie przepracować ten trudny temat. Unikniemy w ten sposób dalszych kłamstw i niepotrzebnych wyrzutów. Partnerzy powinni być ze sobą szczerzy w kwestii finansów. Dotyczy to planów i priorytetów, wspólnych i osobnych celów finansowych oraz bieżących wydatków. Niestety, nie samą miłością człowiek żyje!
5. Nie jestem zazdrosna, tylko ciekawa.
Kobietom trudniej jest przyznać się do zazdrości. Dopytywanie się o miejsce jego biznesowego wyjazdu, listę uczestników, plan dnia, wielkość pokoju, ilość czasu wolnego i wiele innych drobiazgowych danych, niestety nie wynika wyłącznie z wrodzonej dociekliwości i żywego zainteresowania każdym aspektem kariery partnera. Pamiętaj: Ona mu ufa. Nie ufa tylko wszystkim kobietom, które mijają go od wyjścia z domu, po sam powrót.
6. Skarbie, twoi ….. są wspaniali.
W puste miejsce wpisz dowolnie: przyjaciele, koleżanki, rodzice itd. W wielu przypadkach, to akurat jest prawda. Ale dowcipy o teściowych nie wzięły się przecież znikąd. Dlatego ze względu na bliskość relacji i piastowany przez kolegę/mamę/dziadka stopień w hierarchii ważności ukochanej osoby, nie mówimy jej wszystkiego co naprawdę myślimy. Chyba, że to same pozytywne rzeczy. Wtedy nie trzeba kombinować. Dlaczego to robimy? Aby nie ranić uczuć bliskiej osoby, ponieważ to i tak nic nie zmieni...a tak naprawdę: dla świętego spokoju!
Dlaczego dopuszczamy się tych większych i mniejszych kłamstw w związkach? Najczęściej nie chcemy, aby drobiazgi urosły do rangi wielkich problemów, unikając tym samym kłótni. Nie chcemy zranić uczuć bliskiej osoby lub ujrzeć bolesnego rozczarowania w jej oczach. Jednak pamiętajmy, że kłamstwo ma krótkie nogi, a raz zawiedzione zaufanie trudno odbudować. Czy warto ponosić takie ryzyko? Na to pytanie, każdy musi odpowiedzieć sobie sam, najlepiej mając przed oczami ukochaną osobę.
+