Spanie osobno - czy „rozwód łóżkowy” negatywnie wpływa na związek?

Sypianie w osobnych łóżkach staje się coraz bardziej popularne wśród par. Nie zawsze jest to jednak oznaką konfliktu i jak się okazuje, nie ma nic wspólnego z brakiem bliskości, czy pożyciem małżeńskim. Eksperci wręcz twierdzą, że „rozwód łóżkowy” pozytywnie wpływa na związek i czyni go silniejszym. Jak to możliwe?

Na czym polega „rozwód łóżkowy”?

Jeszcze kilkanaście lat temu było oczywiste, że para śpi w jednym łóżku. Z biegiem czasu tendencja ta uległa zmianie, a z badań wynika, że prawie połowa osób, które są w stałych związkach, wolałoby spać w osobnych łóżkach.

Nie od dziś wiadomo, że zdrowy sen wspiera regenerację naszego organizmu. Wpływa pozytywnie na koncentrację i pamięć, co pozwala efektywnie podejmować wyzwania kolejnego dnia. Nie dziwi zatem fakt, że coraz więcej osób decyduje się spędzać noc w osobnych łóżkach, rezygnując tym samym z bliskości z partnerem. Choć jest to prosta metoda, aby uniknąć uciążliwych zwyczajów drugiej połówki tj. zabieranie kołdry, chrapanie, czy wstawanie do toalety, to wciąż wzbudza kontrowersje.

Jak spanie osobno wpływa na związek?

Jak się okazuje, kiedy decydujemy się na spanie osobno, tym samym możemy liczyć na spokojniejszy sen i lepszą regenerację. Jest to bez wątpienia najlepsza korzyść, jaką może zapewnić nam nocna separacja. Co więcej, „rozwód łóżkowy” powoduje, że jesteśmy wyspani, a co za tym idzie, zazwyczaj mniej narzekamy, lepiej się komunikujemy i nie dążymy do konfliktów. Wszystkie te czynniki powodują, że nie szukamy na siłę zwady z partnerem i ze zdwojoną siłą stawiamy czoła przeciwnością losu.

Mam pacjentów, którzy żyją z małżonkami w ten sposób. Wiem, że taka decyzja jest podejmowana przez partnerów z wielu różnych powodów i zwykle jest próbą poradzenia sobie z jakimś problemem lub odpowiedzią na jakieś potrzeby, a nie problemem samym w sobie - wyjaśnia psycholog Ewelina Bazyluk.

Okazuje się, że osobne sypianie jest bardzo praktyczne, a wręcz można nazwać je luksusem, na który warto sobie pozwolić, jeżeli partner zakłóca nasz sen. Tym samy „rozwód łóżkowy” nie musi oznaczać niczego złego, gdyż często jest to najzwyczajniej decyzja podyktowana wygodą i troską o zdrowie oraz komfort swojej drugiej połówki.

Sen nie ma nic wspólnego z intymnością. Wszyscy potrzebujemy tego, aby przetrwać. Często zdarza się, że pary śpią w oddzielnych sypialniach, ale ludzie nie lubią się do tego przyznawać, ponieważ obawiają się, że inni mogą myśleć, że coś jest nie tak w ich związku.

Udostępnij: