W ciągu ostatnich dni amerykańskie służby miały sporo pracy! Zestrzelono trzy niezidentyfikowane obiekty latające nad terytorium USA i Kanady. Nie trzeba było długo czekać, żeby po tym incydencie, pojawiły się spekulacje o ich pozaziemskim pochodzeniu… Wiele osób zastanawiało się, czy to było UFO? Biały Dom zabrał głos w tej sprawie!
Do wiadomości podano, że w piątek amerykańskie myśliwce zestrzeliły obiekt naruszający przestrzeń powietrzną nad Alaską. Piloci F-22, którzy widzieli obiekt, powiedzieli, że "zakłócał on ich czujniki" i nie posiadał napędu. To nie wszystko, bowiem w sobotę i niedzielę zestrzelono kolejne obiekty, tym razem nad Kanadą i w pobliżu granicy z USA. Niedługo potem, pojawiły się spekulacje o ich pozaziemskim pochodzeniu…
Biały Dom komentuje sprawęAmerykanie nie muszą się martwić, że zestrzelone nad USA i Kanadą statki powietrzne pochodzą od kosmitów.
Powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, na konferencji prasowej w Białym Domu. Przedstawiciel Rządu dodał:
Nie sądzę, by Amerykanie potrzebowali się martwić o kosmitów, jeśli chodzi o tych — kropka.
Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre skomentowała, jak to ujęła, „pytania i obawy”, dotyczące sprawy niezidentyfikowanych obiektów latających.
„Po prostu nie wiemy”Wiem, że pojawiły się pytania i obawy w tej sprawie, ale nie ma oznak obecności kosmitów lub aktywności pozaziemskiej w tych ostatnich obiektach.
Jednocześnie Kirby przyznał, że wciąż niewiele wiadomo na temat tych obiektów, ani ich pochodzenia.
Nie wiemy, kto jest jego właścicielem, czy jest to własność państwowa, korporacyjna czy prywatna. Po prostu nie wiemy.
Dodatkowo znalezienie ich szczątków będzie trudne, ze względu na niedostępne tereny, jak zamrożone wody Oceanu Arktycznego, górzysty Jukon i dno jeziora Huron.
ZOBACZ TAKŻE: Książki: najpiękniejsze romanse na Walentynki
Sprawa pozostaje niewyjaśnionaJohn Kirby powiedział, że wszystkie trzy obiekty wydawały się być poruszane przez wiatr, nie mieć zdolności sterowania i nie wysyłały żadnych sygnałów. Choć nie można także wykluczyć, że miały zdolności zwiadowcze.
Przedstawiciel Białego Domu powiedział, że wykrycie trzech tajemniczych obiektów w ciągu trzech dni, mogło być po części efektem większego wyczulenia radarów. Zapewnił, że obiekty zestrzelone w piątek oraz podczas weekendu, różniły się od chińskiego balonu szpiegowskiego z 4 lutego. Nie tylko ich rozmiary były mniejsze, ale poruszały się tez na niższym pułapie, co stwarzało zagrożenie dla ruchu lotniczego.
John Kirby stwierdził też, że powyższe przypadki różniły się od większości badanych przez Pentagon "niewyjaśnionych zjawisk powietrznych" (UAP). O czym zapewniają, piloci myśliwców, którzy tym razem mieli dużo czasu na obserwację i śledzenie obiektów.