Od kilku dni ogień trawi jedną z najpopularniejszych wakacyjnych wysp. Po fali pożarów w Grecji, teraz z żywiołem walczą mieszkańcy hiszpańskiej wyspy. Sytuacja jest na tyle poważna, że trwa ewakuacja mieszkańców.
Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że pożar trawi kolejna wyspę. Tym razem pożary opanowały Teneryfę. Szef regionalnego rządu Wysp Kanaryjskich, Fernando Cavijo, w zeszłą środę poinformował, że walka z ogniem staje się coraz bardziej dramatyczna:
Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Perspektywy nie są pozytywne.
Pożar rozpoczął się na zalesionych terenach wulkanu Teide, czyli największego szczytu Hiszpanii. Niestety warunki terenowe zdecydowanie utrudniały walkę z ogniem.
Walczymy z ogniem w górzystym terenie, trudno dostępnym. Przed nami bardzo skomplikowana noc - mówiono na konferencji.
ZOBACZ TAKŻE: Płonie Teneryfa!
Niestety od zeszłego tygodnia sytuacja na Teneryfie niezbyt poprawiła się, a zagrożone zostały tereny mieszkalne. W nocy z soboty na niedzielę nad miejscowościami znajdującymi się u podnóży gór, pojawiły się kłęby dymu.
Wówczas media podały, że zagrożonych jest 10 miasteczek, w związku z czym ewakuowano ludność w sumie 11 miejscowości. Do tej pory pożary strawiły powierzchnię ponad 8 tysięcy hektarów terenów.
Rosa Davila, szefowa rządy Teneryfy mówiła w sobotę o “dewastującym pożarze”.
Do tej pory ewakuowanych zostało ponad 12 tysięcy mieszkańców. Dzięki pełnej mobilizacji strażaków ogień nie objął terenów mieszkalnych. Sytuacja nieco polepszyła się w niedzielę, co potwierdzili hiszpańscy strażacy.
Na szczęście ogień nie zagraża obszarom, na których położone są kurorty turystyczne. Także tereny obu lotnisk są bezpieczne i funkcjonują normalnie.
Niestety, wiele wskazuje na to, że liczba pożarów w kolejnych latach wciąż będzie rosła, co ma związek z globalnym ociepleniem. W tym roku ogień strawił wiele wysp turystycznych. Z żywiołem walczono na greckich wyspach takich jak: Rodos czy Korfu. Pożar pojawił się także w Chorwacji, Turcji i Portugalii. Teraz z ogniem zmagają się Wyspy Kanaryjskie.
