O wielkim szczęściu mogą mówić turyści, którzy wybrali się na wycieczkę Doliny Jaworzynki w Tatrach. Zostali niespodziewanie zaatakowani przez niedźwiedzia! Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w niedzielę wieczorem w Dolinie Jaworzynki w Tatrach. Młody niedźwiedź wyszedł na szlak turystyczny i zaatakował grupę turystów! Przez kilkaset metrów gonił przerażonych ludzi.
Niedźwiedź najpierw zaczął pochrząkiwać, później stanął na dwóch łapach i zaczął biec za nami. Przebiegliśmy 100 m, myśleliśmy, że da za wygraną, potem kolejne 100 metrów, a on biegł dalej.- relacjonuje w rozmowie z RMF24 pan Maciej, jeden z uczestników wydarzenia.
ZOBACZ TAKŻE: Pożar na Teneryfie. Trwa ewakuacja wyspy! Turyści zignorowali ostrzeżenia…Grupa turystów nie zastosowała się do zaleceń służb Tatrzańskiego Parku Narodowego, według których nie można wędrować po Tatrach po zmroku. Zgodnie z regulaminem parku w okresie od 1 kwietnia do 30 listopada nie wolno wędrować po szlaku po zmierzchu, jednak turyści nadal znajdowali się na jednym z nich, już po godzinie 20:00
Niedźwiedź był 15 metrów od grupy osóbJeden z turystów w rozmowie z RMF24 relacjonuje, że młody niedźwiedź w pewnym momencie znajdował się bardzo blisko, zaledwie 15 metrów od grupy osób.
Zwierz cały czas na nich czekał…Wydaje mi się, że gdybyśmy stanęli, albo położyli się na ziemi ochraniając rękami głowę, to nie wiadomo, czy on by nas tylko obwąchał i odszedł, czy chciałby się z nami bawić. Zabawa z misiem, który ma pazury jak sztylety, nie byłaby przyjemna. Strach był. - przyznaje pan Maciej.
Turyści zebrali się przy ławie przy zejściu na Jaworzynkę. Po chwili namysłu zwierzę zdecydowało się wycofać i zaprzestało dalszej pogoni. Przy świetle latarek turyści bezpiecznie ruszyli do Kuźnic.
Widzieliśmy, że niedźwiedź cały czas na nas czeka, ale potem wyczuł chyba dużą grupę, więcej zapachów i się wycofał - mówił pan Maciej. Po forsownym dniu w Tatrach ten sprint dużo nas kosztował- dodał turysta.