Wstrząsające doniesienia o złym traktowaniu dzieci w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej im. Aniołów Stróżów w Ostrowie Kaliskim (Wielkopolska) zszokowały opinię publiczną. Mówi się o poważnych nadużyciach wobec podopiecznych, a cała sytuacja budzi jeszcze większe oburzenie, ponieważ placówka jest częścią organizacji Caritas. Co takiego się tam wydarzyło?
- Placówka Opiekuńczo- Wychowawcza działa od 7 lat
- Poważne oskarżenia dotyczące znęcania nad dziećmi
- Czy wychowawca dopuszczał się takich czynów?
- Dom dziecka pod kontrolą władz
Placówka Opiekuńczo- Wychowawcza działa od 7 lat
Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza w Ostrowie Kaliskim, działająca od siedmiu lat, przyjęła 14 dzieci w wieku od 6 do 18 lat.
Dzieci przebywają w niej od trzech miesięcy do pół roku.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w rozmowach z kontrolerami z urzędu wojewódzkiego dzieci przyznały, że przez pierwsze sześć lat wszystko funkcjonowało poprawnie.
ZOBACZ TAKŻE: "Trend prowadzi do dramatycznego zjawiska – krótszego życia"- Pilne ostrzeżenie dla rodziców
Sytuacja zmieniła się w czerwcu tego roku, kiedy to dyrektor Caritasu Diecezji Kaliskiej, ks. Piotr Kowalek, zwolnił zastępczynię dyrektorki w trybie dyscyplinarnym.
W wyniku tego protestu odeszła również długoletnia dyrektorka placówki. Pierwsza z kobiet miała zostać uwikłana w intrygę – wychowawca, który był kolegą nowego dyrektora, nagrał ją, kiedy używała wulgaryzmów wobec jednego z podopiecznych.
Wkrótce pojawiły się również poważne oskarżenia, w tym dotyczące molestowania, wobec jednego z wychowawców zatrudnionych po zmianach w kierownictwie placówki.
Poważne oskarżenia dotyczące znęcania nad dziećmi
W placówce w Ostrowie Kaliskim, która należy do Caritasu, doszło do częstych zmian kadry i dyrekcji, wywołanych konfliktem między dyrektorem a personelem.
Pracownicy oskarżają się wzajemnie o znęcanie się nad dziećmi.
Wyniki kontroli wykazały, że placówka nie spełnia podstawowych norm socjalnych. Jest brudno, a pokoje są zniszczone i niebezpieczne. Brakuje także zasłon w oknach i zamków w łazienkach, co narusza prywatność dzieci. Dzieci skarżyły się na złe traktowanie przez wychowawców, szczególnie jednego z nich.
Wszystkie dzieci, z którymi prowadzono rozmowy, przedstawiły pana "Z.", jako osobę stosującą wobec nich przemoc psychiczną lub fizyczną. Powiedziały, że "krzyczy, używa wulgaryzmów, grozi, bije, szarpie, poddusza, rzuca o ścianę, ściska za twarz, a wobec niektórych dziewczynek przejawia zachowania mogące świadczyć o molestowaniu, tj. "klepie po tyłku" - napisano w raporcie pokontrolnym cytowanym przez kaliskie media
Czy wychowawca dopuszczał się takich czynów?
Wychowawca w rozmowie z dyrektorką zaprzeczył oskarżeniom o „klepanie” dzieci.
Przyznał jednak, że podczas kłótni z jednym z wychowanków, który przeklinał i rzucał poduszkami, chwycił go za ubranie w okolicy klatki piersiowej i potrząsnął nim.
Z kolei dzieci zgłosiły skargi na dwie wychowawczynie. Jedna z nich miała grozić im wulgarnie, a druga publicznie przyznawała, że brzydzi się dotykać małych dzieci, przez co starsze dzieci musiały pomagać młodszym w codziennej higienie.
Dom dziecka pod kontrolą władz
Urzędnicy twierdzą, że problemy opisane w raportach kontrolnych dotyczą sytuacji sprzed kilku miesięcy, a nie obecnego stanu.
„Gazeta Wyborcza” informuje, że placówka miała już czterech dyrektorów. Dzieci pozytywnie wypowiadają się o zwolnionej zastępczyni i dyrektorce, która odeszła w proteście. Wulgarny komentarz jednej z wychowawczyń miał być wynikiem jej zdenerwowania, a nie codziennego zachowania.
W międzyczasie wojewoda wielkopolski zgłosiła sprawę do prokuratury, która teraz prowadzi śledztwo.
Kuria diecezji kaliskiej nie komentuje sytuacji, a ks. Piotr Kowalek, dyrektor Caritasu Diecezji Kaliskiej, wyraził potępienie wobec wydarzeń w placówce, zapewniając jednocześnie, że wszystko zmierza ku poprawie.
Źródło zdjęć: Canva