Nie wiem, czy jest gdzieś limit cierpień przypadający na jednego ...
Nie wiem, czy jest gdzieś limit cierpień przypadający na jednego człowieka. Podobno dostajemy ich tyle ile jesteśmy w stanie udźwignąć.
Cierpienie jest integralną częścią życia, która nas kształtuje. Nauczy nas wartości szczęścia i da nam perspektywę. Bez cierpienia nie byłoby wzrostu, nie byłoby mocy, ani zrozumienia. To jest kowadło, na którym kształtuje się nasza dusza.
Tylko cierpienie kształtuje bohaterów, tym samym nawet na krześle cierpienia można stać się bohaterem.
Nasze cierpienia nie są ani naszą karą, ani naszą winą; są kluczem do zrozumienia tego, co z nami dzieje się na poziomie duchowym.
Cierpienie posiada wyraźną wartość uzdrawiającą. Kiedy doświadczamy cierpienia, na początek wydaje się, że nic dobre nie wyniknie z tej sytuacji. Ale nie jest to prawda. Cierpienie przynosi siłę duchową, której nie da się zyskać na inny sposób.
Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć.
Myślę, że ci najsmutniejsi ludzie zawsze najbardziej starają się rozweselać innych. Bo wiedzą jak to jest gdy czujesz się kompletnie bezwartościowy. I nie chcą by nikt inny czuł się podobnie.
Jak wydobyć się z tego labiryntu cierpienia?
Największe cierpienie to bezsilność wobec cierpienia innego. Kto to zrozumiał, ten zrozumiał wszystko. Cierpienie nie jest zło, cierpienie jest lekcją, z której wypływa mądrość.
Cierpienie jest najpotężniejszą szkołą mądrości, a mędrzec, który nie cierpiał, jest tak samo niewielu jak mędrzec. Cierpienie ma być naszą nauczką. To jest nasz nauczyciel. Cokolwiek uczymy się, nie można nauczyć się prawdy. Prawda musi badać samego siebie.
To niesprawiedliwe, że będąc dobrym...
cierpisz najbardziej.