
Nie wiem, czy jest gdzieś limit cierpień przypadający na jednego ...
Nie wiem, czy jest gdzieś limit cierpień przypadający na jednego człowieka. Podobno dostajemy ich tyle ile jesteśmy w stanie udźwignąć.
Tylko cierpienie kształtuje bohaterów, tym samym nawet na krześle cierpienia można stać się bohaterem.
Cierpienie jest najgłębszą rzeczywistością naszego życia. Nie ma człowieka, który by nie cierpiał. Cierpienie nam towarzyszy od kołyski po grób. Odczuwamy je na różne sposoby, z różną mocą. Jest w naszym życiu jak cień, którego nigdy nie możemy się pozbyć.
Cierpienie jest najbardziej osobistym z wszystkich doświadczeń, niepodważalne i nieporównywalne, a przez to kończy się na stwierdzeniu: jestem ja i cierpię, nie wiem, dlaczego, jestem sam.
Nic tak nie niszczy człowieka
od środka, jak udawanie, że
wszystko jest dobrze.
Cierpienie jest trudne do zniesienia, ale jego prawdziwe znaczenie rozumie się dopiero po czasie. To jest nasz najcenniejszy nauczyciel, który pokazuje nam, co jest naprawdę ważne w życiu.
Życie jest nieuleczalną chorobą: człowiekowi szkodzi wszystko.
Cierpienie jest konieczne, dopóki nie zrozumiesz, że jest niepotrzebne. Kiedy o tym zrozumiesz, rzuca się w ramiona Bytu i ulega transformacji w radość głęboką, niezależną od warunków zewnętrznych.
Tak wielu chwil nie zdążyliśmy razem przeżyć
Tych śmiesznych chwil i historii
których był ogrom
Serce mi pęka na myśl że już Cię nie zobaczę
Odpowiesz kiedyś na tę głuchą ciszę?
Cierpienie jest najprostszą drogą do uświadomienia sobie rzeczywistości. Nie ma lepszego nauczyciela od cierpienia. Cierpienie jest jak kamień szlifierski duszy. Czym więcej cierpisz, tym silniejszy stajesz.
Poza tym jest na świecie taki rodzaj smutku,
którego nie można wyrazić łzami. Nie można
go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać
żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca
jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.