Różal Różalski w osobistym wpisie opowiedział o przykrych sytuacjach mających miejsce w ich fundacji

Marcin Różalski mimo groźnego wizerunku jest znany ze swojej ogromnej miłości do zwierząt, a nawet organizatorem zbiórek charytatywnych dla czworonogów. W 2019 roku został laureatem plebiscytu „Serce dla zwierząt”. Wraz ze swoją partnerką, Martą Kwiatkowską prowadzą fundację „Pomagaj Pomagać Różaland” gdzie pomoc otrzymują konie, świnie, kozy oraz psy i koty. W osobistym wpisie opowiedział o przykrych sytuacjach mających miejsce w ich fundacji.

    Facet nie płacze, ma być twardy itp., ale jak widzisz płaczącą, swoją kobietę i nic nie możesz zrobić, to z tej bezradności co pozostaje? – napisał Różalski na Instagramie.

    Fundacja Różalskiego działa już od kilku lat niosąc pomoc głównie koniom, ale nie tylko. Podopiecznymi są najczęściej zwierzęta głodzone i schorowane odebrane w drodze interwencji, ale również wykupowane od pseudo-handlarzy niezapewniających godnych warunków. Fundacja zapewnia pokrzywdzonym zwierzętom godne i spokojne życie, którego dotąd nie znały. W swojej wypowiedzi opisał jak wiele pieniędzy jego i darczyńców jest wchłaniane na pomoc pokrzywdzonym zwierzętom dodając, że „Każda złotówka jest warta pomocy, jaką dostają zwierzaki”.

    Niestety, nie zawsze udaje się odratować katowane zwierzęta. Najbardziej w bezpośrednią pomoc jest zaangażowana jego partnerka:

    Kolejny koń, który trafił do nas zabiedzony, umęczony, zagłodzony i schorowany, umiera na oczach Marty. Uratowała go, obdarowała miłością, oddała ile mogła, to co inni zabrał (...). Widzę jak Marta płacze z bezsilności i jest mi przykro, też jestem bezsilny. - wyznał Różalski.

    Udostępnij: