„I właśnie dlatego nie chcę pokazywać Leosia" - Sandra Kubicka komentuje hejt na córkę prezydenta

Sandra Kubicka zabrała głos w sprawie narastającej fali hejtu, która uderzyła w 7-letnią córkę prezydenta-elekta, Kasię Nawrocką. Modelka i influencerka w emocjonalnym wpisie na Instagramie wyraziła sprzeciw wobec ataków na dziecko i wyjaśniła, dlaczego sama chroni prywatność swojego synka Leosia. Jak przyznała, to właśnie takie sytuacje utwierdzają ją w decyzji, by nie pokazywać twarzy dziecka w mediach społecznościowych, bo, jak podkreśliła, hejterzy są bezwzględni, nawet wobec najmłodszych.

Zaledwie kilka dni temu Polska wybrała nowego prezydenta. W drugiej turze wyborów zwyciężył Karol Nawrocki, który uzyskał więcej głosów niż jego konkurent, Rafał Trzaskowski, i tym samym zapewnił sobie stanowisko głowy państwa na kolejne pięć lat. Od momentu ogłoszenia wyników, cała uwaga mediów i opinii publicznej skupiła się na nowym przywódcy i jego otoczeniu. Pod lupą znalazła się nie tylko jego działalność polityczna, ale także... życie prywatne i rodzina.

7-letnia Kasia pod ostrzałem internetu

Szczególną uwagę zwróciła 7-letnia córka Karola Nawrockiego, Kasia, która pojawiła się u boku rodziców podczas wieczoru wyborczego. Dziewczynka, uśmiechnięta i pełna energii, rozczuliła tysiące widzów, gdy pokazywała rękami serduszko w stronę tłumu i kamer. Ten gest miał być symbolem dziecięcej radości i autentyczności, jednak jak się niestety szybko okazało, nie wszyscy odebrali go w taki sam sposób.

W mediach społecznościowych pojawiły się tysiące skrajnie negatywnych komentarzy. Część internautów otwarcie krytykowała zachowanie Kasi, używając przy tym języka pełnego pogardy, ironii i szyderstwa. Najgorsze w tym wszystkim było to, że autorzy tych uwag nie mieli żadnych oporów, by wyśmiewać małe dziecko, nie zważając na emocjonalne skutki takich słów, zarówno dla samej dziewczynki, jak i jej bliskich.

Hejt wobec dzieci. Konsekwencje, których nie da się cofnąć

Tego rodzaju ataki to coś więcej niż internetowa burza. Hejt skierowany w stronę dzieci jest szczególnie niebezpieczny i szkodliwy, bo ofiary często nie są jeszcze w stanie w pełni zrozumieć, dlaczego są krytykowane. Co gorsza, internet nie zapomina, a treści raz wrzucone do sieci mogą pozostać tam na zawsze.

Dziecko nie powinno ponosić konsekwencji popularności rodziców. Tymczasem przypadek Kasi pokazuje, że granicę między krytyką a okrucieństwem bardzo łatwo dziś przekroczyć. Eksperci od zdrowia psychicznego i rozwoju dzieci od lat alarmują: nienawiść w sieci może zostawić ślady na całe życie, prowadząc do zaburzeń samooceny, lęków, depresji, a nawet izolacji społecznej.

Sandra Kubicka zabiera głos w sprawie Kasi

Głos w tej sprawie zabrało wiele znanych osób, w tym modelka i influencerka Sandra Kubicka, która niedawno sama została mamą. W 2023 roku urodziła synka, Leonarda, którego jak sama przyznaje, świadomie nie pokazuje w mediach społecznościowych. I teraz po raz kolejny wytłumaczyła, dlaczego.

Na swoim profilu na Instagramie Sandra Kubicka udostępniła zdjęcie Kasi z wieczoru wyborczego, na którym dziewczynka pokazuje rękami serce, stojąc obok mamy i brata. Na grafice, która obiegła internet, widniał emocjonalny podpis:

Kasia jest sobą i jest wspaniała! Wysyła do świata serce, a on odpowiada jej aroganckim hejtem.
Jest mi wstyd za dorosłych, którzy dają sobie prawo do tego, żeby w tak protekcjonalny sposób oceniać to dziecko.

To wyraźny sygnał, że Kubicka nie godzi się na hejt wobec dzieci i sama, będąc matką, czuje się w obowiązku zareagować. W kolejnym wpisie podzieliła się osobistą refleksją:

I właśnie dlatego nie chcę pokazywać Leosia. Hejterzy są bezwzględni. Nawet dla dzieci.

Zdjęcie „I właśnie dlatego nie chcę pokazywać Leosia" - Sandra Kubicka komentuje hejt na córkę prezydenta #1

Jej słowa poruszyły tysiące obserwatorów, a wielu internautów przyznało jej rację. W czasach, w których granica prywatności staje się coraz cieńsza, głos rozsądku taki jak ten Kubickiej jest niezwykle potrzebny

Zobacz także:Córka Nawrockiego skradła show i wywołała falę hejtu! Bronią jej gwiazdy!

.Hejt to nie opinia. To przemoc

Warto przypominać, że dzieci nie są postaciami publicznymi z wyboru. Nie uczestniczą w kampaniach świadomie, nie zabierają głosu w debacie publicznej, nie bronią się przed falą nienawiści. To dorośli powinni wziąć odpowiedzialność za ton debaty w sieci i granice, których nie wolno przekraczać.

Fala nienawiści wobec 7-letniej Kasi powinna być dla nas wszystkich sygnałem alarmowym. Czy naprawdę zaszliśmy tak daleko, że dziecko z serduszkiem zrobionym z dłoni wywołuje falę hejtu?

źródło zdjęć: Instagram  @sandrakubicka

Udostępnij: