"Wtedy stwierdziłam, że to wstyd...” Ania z “Rolnik szuka żony” ma za sobą bolesny czas...

Ania Derbiszewska, znana widzom z 10. edycji programu „Rolnik szuka żony”, postanowiła podzielić się z fanami bolesnym i bardzo osobistym doświadczeniem. Opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym otwarcie opowiada o trudnych chwilach.

Ania Derbiszewska, jedna z uczestniczek 10. edycji programu „Rolnik szuka żony”, zyskała popularność nie tylko jako rolniczka szukająca miłości, ale także jako influencerka, która dziś chętnie dzieli się swoim życiem w sieci. Widzowie poznali ją jako szczerą i ciepłą osobę, a los uśmiechnął się do niej właśnie za pośrednictwem telewizyjnego show.

To właśnie w programie poznała Jakuba, z którym – mimo początkowej nieufności fanów – stworzyła stabilny i pełen ciepła związek. Niektórzy sceptycznie podchodzili do ich relacji, ponieważ Jakub już wtedy wychowywał trójkę dzieci. Jednak życie pokazało, że uczucie tej pary jest prawdziwe i silne.

Wiosną 2024 roku Ania i Jakub powitali na świecie swoje pierwsze wspólne dziecko, a Ania z radością dzieli się w mediach społecznościowych codziennością młodej mamy, nie ukrywając, że macierzyństwo przynosi jej ogrom szczęścia.

„W dzień się uśmiechałam, a w nocy płakałam” – szczere wyznanie Ani

Z okazji Międzynarodowego Dnia Zdrowia Psychicznego, który przypada w październiku, Ania postanowiła podzielić się z fanami niezwykle osobistą i bolesną historią, która przez lata była ukrywana za uśmiechem.

Na swoim profilu opublikowała wpis, w którym wspomina trudny okres po śmierci ojca – człowieka, którego nazywała swoim „najlepszym przyjacielem”. Jak wyznała, rok 2019 był dla niej momentem przełomowym – symbolicznym końcem beztroski i początkiem zupełnie nowego etapu w życiu.

Czas się zatrzymał w momencie, gdy straciłam swojego najlepszego przyjaciela – swojego tatę – napisała.

W dalszej części wpisu otwarcie opowiada o tym, jak mocno przeżyła stratę. Zmagała się z lękami, wycofaniem z życia, a codzienne czynności stawały się dla niej wyzwaniem.

Tylko najbliżsi wiedzieli, jak to znosiłam, długo nie mogłam się z tym pogodzić, pojawiły się stany lękowe, nie mogłam wstać z łóżka, nawet wyjście na zakupy było dla mnie wyzwaniem. W dzień się uśmiechałam, a w nocy płakałam – wyznała.

Ania przyznała, że w tamtym czasie nie miała odwagi, by szukać pomocy specjalisty. Jak wielu ludzi, uważała, że sięgnięcie po pomoc psychologiczną to oznaka słabości. Postawiła na pracę i odcięcie się od świata jako formę „terapii”, co – jak sama dziś mówi – nie było dobrym rozwiązaniem.

Wtedy stwierdziłam, że to wstyd iść do psychologa czy psychiatry i sama sobie radziłam z tą traumą przez pracę i odizolowanie od ludzi, od wszystkiego. Czy to było rozwiązanie? Nie

Dziś podkreśla, jak ważne jest przyznanie się do własnych emocji i otwarcie się na pomoc – zarówno ze strony innych, jak i samego siebie.

Każdy z nas w życiu przechodzi inne traumy, ale najgorszym rozwiązaniem jest nic nierobienie z tym. Przyznanie się do smutku, lęku i problemu to nie jest wstyd – dodała

Szczere słowa Ani spotkały się z ogromnym odzewem ze strony fanów, którzy docenili jej odwagę i autentyczność. Jej wyznanie może być inspiracją i wsparciem dla innych, którzy zmagają się z trudnymi emocjami, stratą lub depresją.

Pokazuje, że nawet osoby znane z telewizji czy mediów społecznościowych, które z pozoru wydają się silne i uśmiechnięte, również walczą z własnymi demonami, a najważniejsze to nie bać się mówić o tym głośno.

W obliczu trudnych doświadczeń życiowych szukanie pomocy to nie słabość, lecz oznaka siły i dojrzałości. Wciąż wiele osób obawia się wizyty u psychologa czy psychiatry, traktując to jako coś wstydliwego, jednak dbanie o zdrowie psychiczne jest równie ważne jak troska o ciało. Każdy z nas ma prawo przeżywać smutek, lęk czy bezradność – to ludzkie emocje, które nie powinny być tłumione ani ignorowane. Otwarta rozmowa z bliskimi, wsparcie specjalisty czy nawet szczere przyznanie się przed samym sobą do trudnych emocji może być pierwszym krokiem do uzdrowienia. Warto pamiętać, że nie jesteśmy w tym sami, pomoc jest dostępna, a skorzystanie z niej może całkowicie odmienić nasze życie.

Zobacz także: "No i co teraz?" - Pierwszy raz w historii "Rolnik szuka żony" doszło do takiej sytuacji...

źródło zdjęć: @aniaderbiszewska

Udostępnij: