Koszmar w Świętochłowicach. 42-latka wciąż więziona przez matkę? Gdy wolontariuszki przyszły z pomocą, zobaczyły coś, co je przeraziło...
- 27 lat zamknięta w czterech ścianach. Dramat Mirelli trwa-wciąż więziona przez matkę?
- Zapomniana przez wszystkich
- Odzyskana, ale wciąż więziona
- Lekarz: „Nie nadaje się do niczego”
- Co ukrywają rodzice Mirelli?
- Dramat, który nie powinien się powtórzyć
27 lat zamknięta w czterech ścianach. Dramat Mirelli trwa-wciąż więziona przez matkę?
Historia Mirelli ze Świętochłowic (woj. śląskie) wstrząsnęła Polską. Dziś kobieta ma 42 lata, ale przez większość życia nie widziała świata zewnętrznego. Jako nastolatka była radosna, dobrze się uczyła i miała plany na przyszłość. Nagle zniknęła. Przez lata nikt nie zadawał pytań, a rodzice zdołali przekonać sąsiadów, że dziewczyna wyjechała lub zaginęła.
Prawda wyszła na jaw dopiero w tym roku – zupełnie przypadkiem. Po dziwnych odgłosach dochodzących z mieszkania, policja i ratownicy odkryli, że w środku przebywa zaniedbana, wycieńczona kobieta. To była Mirella – żywa, lecz uwięziona w swoim własnym domu przez 27 lat.
Zapomniana przez wszystkich
Kiedy Mirella miała 15 lat, rodzice wypisali ją ze szkoły. Nikt nie interweniował. Nie zgłoszono jej zaginięcia, nie prowadzono żadnych poszukiwań. W dokumentach przestała istnieć. W efekcie dziewczyna wypadła z systemu – nie chodziła do lekarza, nie miała znajomych, nie rozwijała się. Dla świata była „niewidzialna”.
Była zdrowa i pogodna, nic nie wskazywało na problemy – wspomina były dyrektor szkoły, do której uczęszczała. Dlaczego więc rodzice postanowili odciąć ją od rzeczywistości? To pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi.
Odzyskana, ale wciąż więziona
Po ujawnieniu sprawy kobieta trafiła do szpitala, gdzie spędziła dwa miesiące. Wolontariuszki, które założyły dla niej zbiórkę i chciały pomóc w powrocie do normalnego życia, miały nadzieję, że to początek nowego etapu. Niestety, po wypisie Mirella wróciła do tego samego mieszkania – i znowu zamknęła się w pokoju.
Chciałyśmy zabrać ją na spacer, na lody, do kina. Prosiła o to sama. Ale matka nie pozwoliła jej nawet wyjść z domu – mówi jedna z kobiet zaangażowanych w pomoc, Laura Duras.
Wolontariuszki zauważyły też coś niepokojącego: na drzwiach pokoju Mirelli pojawiła się ciemna zasłona lub roleta.
Jakby chciano ukryć, co się tam dzieje. To wygląda jak dalsza izolacja – dodają.
ZOBACZ TAKŻE: Nowe szokujące ustalenia w sprawie Mirelli. Co działo się przez 27 lat?
Lekarz: „Nie nadaje się do niczego”
Kobiety, które próbują pomóc Mirelli, są rozgoryczone postawą lekarzy.
Usłyszałyśmy, że Mirella „do niczego się nie nadaje”, że ma żyć z pomocy społecznej i wychodzić na spacer dwa razy w tygodniu. To szokujące – mówi Aleksandra Salbert.
Tymczasem same przekonują, że kobieta jest komunikatywna, marzy o normalnym życiu i chciałaby poznać świat, który zatrzymał się dla niej w latach 90.
Co ukrywają rodzice Mirelli?
Śledczy wciąż badają sprawę. Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku znęcania się psychicznego i fizycznego. Na razie nie przesłuchano jeszcze wszystkich świadków ani samych rodziców.
Wolontariuszki nie mają wątpliwości:
Ta rodzina skrywa mroczną tajemnicę. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, co się stało – mówi Duras.
Dramat, który nie powinien się powtórzyć
Historia Mirelli to dramat jednostki, ale też oskarżenie wobec systemu, który przez dekady nie zauważył krzywdy dziecka. Dziś, mimo nagłośnienia sprawy, kobieta nadal nie jest wolna.
Czy uda się wyrwać ją z izolacji i dać jej drugą szansę na życie? Odpowiedź na to pytanie zależy od działań śledczych – i od tego, czy społeczeństwo ponownie nie odwróci wzroku.
źródło zdjęcia: Canva