Awantura u Lewandowskich! Prawda o małżeństwie Roberta i Anny ujrzała światło dzienne

Nieautoryzowana biografia Roberta Lewandowskiego autorstwa Sebastiana Staszewskiego już przed premierą wzbudza ogromne emocje. Książka „Lewandowski. Prawdziwy” ma ukazać sportowca w zupełnie innym świetle – nie tylko jako gwiazdę futbolu, ale też jako człowieka, który mierzy się z problemami w życiu prywatnym. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim dziennikarz zdradził kilka nieznanych faktów o kapitanie reprezentacji Polski i jego rodzinie.

Awantura u Lewandowskich- czego dotyczyła?

Staszewski przyznał, że początkowo nie chciał skupiać się na życiu małżeńskim Roberta i Anny Lewandowskich. Jednak medialna burza wokół nagrań trenerki tańczącej z hiszpańskimi partnerami sprawiła, że nie sposób było tego pominąć. Jak ujawnił autor książki, Lewandowski miał poczuć się upokorzony, gdy w sieci pojawiły się żarty i memy na temat jego żony.

Reprezentanci Polski wysyłali sobie żartobliwe grafiki z Anią, a Robert stał się obiektem kpin. To nie była łatwa sytuacja dla kapitana kadry – wyznał Staszewski.

Piłkarz miał w końcu odbyć z żoną poważną, emocjonalną rozmowę, podczas której poprosił ją, by ograniczyła publikowanie podobnych treści. Według autora biografii, rozmowa zakończyła się kłótnią, ale też pewnym porozumieniem – Ania miała zrozumieć, że sytuacja wymknęła się spod kontroli.

Zdjęcie Awantura u Lewandowskich! Prawda o małżeństwie Roberta i Anny ujrzała światło dzienne #1

„Stał się pośmiewiskiem” – jak memy i plotki wpłynęły na Lewandowskiego

Dziennikarz ujawnił, że żarty na temat Lewandowskich rozeszły się nie tylko po Polsce, ale i po Hiszpanii. Tam również złośliwi internauci zaczęli komentować taneczne nagrania. To miało być dla Roberta wyjątkowo bolesne, bo – jak zaznacza Staszewski – uderzyło to w jego wizerunek jako poważnego sportowca i rodzinnego mężczyzny.

Robert długo nie chciał przyznać, że sprawa zaszła za daleko. Dopiero gdy sytuacja zaczęła go przerastać, postanowił zareagować – relacjonuje autor książki.

Tajemnica dziadka, o której nikt nie wiedział

Jednym z najbardziej poruszających fragmentów biografii jest wątek dotyczący rodziny Lewandowskiego. Okazuje się, że piłkarz nigdy nie poznał swojego dziadka – nie znał nawet jego imienia. Staszewski zdradził, że próbował samodzielnie odnaleźć informacje o przodkach Lewego i zajęło mu to kilka miesięcy.

Nikt z otoczenia Roberta nie potrafił powiedzieć, jak nazywał się jego dziadek. Szukałem prawie pół roku – przyznał dziennikarz.

Autor odkrył też, że ojciec Roberta – Krzysztof Lewandowski – został porzucony przez własnego ojca, gdy miał zaledwie pięć lat. To wydarzenie, zdaniem Staszewskiego, mogło wpłynąć na emocjonalne chłód i dystans, jaki cechuje dziś samego piłkarza.

ZOBACZ TAKŻE: Królikowski nie owija w bawełnę. Mocne słowa o sprawie rozwodowej z Opozdą!

Prezenty z drugiej ręki i nietypowe zachowania gwiazdy

W biografii pojawia się również kilka anegdot pokazujących Lewandowskiego w mniej znanym świetle. Według relacji rozmówców, piłkarz miał wręczać znajomym prezenty, które sam wcześniej otrzymał. Choć dla niego było to naturalne, niektórzy uznali to za nieeleganckie.

Jeszcze większe zdumienie wywołała historia z jednej z jego imprez urodzinowych. Jak podaje Staszewski, Lewandowski miał zwrócić się do gości z prośbą:

Zrzućcie się chociaż po 50 euro.

Biografia, która może wywołać burzę

Książka „Lewandowski. Prawdziwy” z pewnością wzbudzi kontrowersje. Autor zapewnia, że nie chodziło mu o sensację, lecz o pokazanie człowieka z krwi i kości – z wadami, emocjami i trudnymi decyzjami. Jedno jest pewne: po jej premierze o Lewandowskich znów będzie głośno.

źródło zdjęcia: KAPiF

Udostępnij: