Myśleli, że to pijany kierowca- policjanci nie zauważyli, że mężczyzna ma udar!

Kierowca potraktowany jak pijany. Dopiero później wyszło na jaw, że miał udar! Szokująca interwencja policji!

Policyjna interwencja na parkingu w Łodzi

Na początku listopada na parkingu jednego z łódzkich centrów handlowych doszło do dramatycznych wydarzeń. Kierowca opla, 40-letni mężczyzna, uderzył w kilka zaparkowanych pojazdów, co od razu wzbudziło podejrzenia świadków. Zgłaszający informowali policję, że za kierownicą może znajdować się osoba pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu w ciągu kilku minut.

Po dotarciu na parking mundurowi zobaczyli mężczyznę siedzącego w uszkodzonym samochodzie. Drzwi od strony kierowcy były zablokowane przez inne auto, co utrudniało opuszczenie pojazdu. Policjanci polecili, by wysiadł od strony pasażera. 40-latek odpowiedział jednak, że nie jest w stanie tego zrobić.

Zdjęcie Myśleli, że to pijany kierowca-  policjanci nie zauważyli, że mężczyzna ma udar! #1

Wyciągnięty siłą i skuty kajdankami

Ponieważ kierowca nie reagował na polecenia, policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego. Wyciągnęli mężczyznę z pojazdu i zakuli w kajdanki. Jak podkreśla rzecznik łódzkiej policji, aspirant Kamila Sowińska, funkcjonariusze działali zgodnie z procedurami i chcieli uniemożliwić ewentualną ucieczkę osoby podejrzanej o jazdę pod wpływem alkoholu.

Chwilę później policjanci podjęli próbę zbadania kierowcy alkomatem. Wówczas 40-latek oświadczył, że nie pił alkoholu i źle się czuje. Test wykazał, że mężczyzna jest trzeźwy. Dopiero wtedy zdjęto mu kajdanki i wezwano zespół ratownictwa medycznego.

Diagnoza: udar. Rodzina oburzona przebiegiem interwencji

Ratownicy po przyjeździe stwierdzili, że zachowanie kierowcy może wskazywać na udar. Mężczyzna został pilnie przetransportowany do szpitala. Jak się później okazało, miał sparaliżowaną lewą stronę ciała, co tłumaczyło jego brak reakcji na polecenia policji.

Rodzina mężczyzny jest oburzona sposobem przeprowadzenia interwencji. Żona kierowcy podkreśla, że jej mąż był w stanie półprzytomnym, a mimo to został przygwożdżony do asfaltu i zakuty w kajdanki. Na opublikowanym w internecie nagraniu, które otrzymała od świadków, widać, jak policjanci trzymają mężczyznę twarzą do ziemi, a następnie ciągną w kierunku radiowozu, gdy nie jest w stanie iść o własnych siłach.

Kobieta twierdzi również, że jej mąż miał na twarzy otarcia i wyraźne ślady po interwencji. Według niej policjanci mogli przeprowadzić badanie alkomatem już w samochodzie, bez konieczności siłowego wyciągania 40-latka na zewnątrz.

ZOBACZ TAKŻE: "Utrzymywał mnie na smyczy" - Viola Kołakowska o przemocowym związku!. Karolak komentuje!

Nagrania trafiły do policji. Sprawa jest wyjaśniana

W związku z zamieszczonymi w sieci nagraniami łódzki komendant policji polecił wszcząć czynności wyjaśniające. Jak informuje rzeczniczka, funkcjonariusze mieli na sobie kamery nasobne, a monitoring z centrum handlowego został zabezpieczony.

Policja utrzymuje, że interwencja przebiegała w sposób standardowy, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Rodzina 40-latka rozważa jednak złożenie zawiadomienia do prokuratury oraz zgłoszenie sprawy do komendy wojewódzkiej. Żona kierowcy zwraca uwagę także na długi czas oczekiwania na karetkę – według niej pomoc przyszła dopiero po około 50 minutach, a w przypadku udaru każda minuta może decydować o zdrowiu i życiu.

źródło zdjęcia: Canva

Udostępnij: